Murzyńskie kobiety dążą do czarnego ideału. Coraz niższe, żeby można było na głowie butelkę z likworem postawić i na stojąco pytonga obrobić. Z coraz większą dupą, żeby mogła nią zakryć wielki, pusty łeb dindu podczas walenia patelni i coraz głębsze gardło, żeby bić rekordy połyku.