k***a zawsze miałem polew z tych idiotów którzy myśleli że imponują wszystkim dookoła tymi kopniakami i ciosami w tą poj***ną maszynę, Potem jeden z drugim chodził dumny jak paw k***a, jakby dwa telewizory miał pod pachami, i myślał że wszyscy na dyskotece się go boją. To były dawne czasy, bo jakieś 15 lat temu to było modne u nas "na wsi".
hahaha Ja jakiś czas temu pijackim kopasiem ponad głowę złamałem sobie rękę (przy upadku) A byłem taki zrobiony, że nie poczułem i jeszcze przez godzinę kirzyłem. Mimo upadku, strąciłem butelkę z wysokości ok. 1,9-2 metrów i wygrałem zakład, wiec mogło być gorzej... Przynajmniej wygrałem "przekonanie" haha