Bo nasze super kierowce nie mogą zrozumieć jednej rzeczy. CO innego wyprzedzić jedną zawalidrogę i potem jechać bo droga w miarę pusta a co innego walczyć żeby być o kilka samochodów w korku dalej. Zawsze mi się chce śmiać jak potem mam przed sobą takiego debila co wyprzedzał na ciągłej i szalał gdzie tylko się dało, a ja przepisowo i równo ale bez zamulania. Mamy ogromny ruch i takie szaleństwa nic nie dają. Ryzykuje się tylko i stwarza niepotrzebnie zagrożenie. Bo co mi to da że wyprzedzę dwa auta jak jedzie cały sznur samochodów? No ale jedzie taki Janusz w Skodzie TDI oczywiście leasing i myśli że jest Panem drogi. Tylko że jemu tachograf nie bije czasu. Ale tutaj jest kolejny długi temat bo dużo spedytorów narzuca nam czas pracy na styk i potem niektórzy chcą na silę nadgonić czas.
Pierwsza akcja to tzw. wyprzedzanie na trzeciego. Uczyć się.
I tak i nie
Zwyczajowo na trzeciego określało się właśnie jak ktoś bił na czołówkę wyprzedzając ( wyprzedzanie na 3 pojazdy na jezdni, jeden wymijany i jeden wyprzedzany )
Dopiero później zaczęło wchodzić pojęcie wyprzedzania na trzeciego w sensie wyprzedzania pojazdy wyprzedzającego ( i przez podpieranie się nazewnictwem "KD" zaczęli się wykłócać że to jest właśnie wyprzedzanie na trzeciego, tak jakby ktoś stosował oficjalne nazewnictwo w takich określeniach (sic!) )
@flejtuch
Nie im a sobie, kto by chcial oszczedzac zycie kretynów? Ostatnio jedna z takich kurew na podwójnej i zakręcie leciał na czołowke, dobrze, źe mialem pas awaryjny. Nic tylko napie**alać po pustych łbach
zawsze znajdzie się jakiś "ksionże" co mu się spieszy i z pospólstwem stać w korku nie będzie
jak ma jeszcze jakiś samochód co dociśnie i pojedzie nie ma takiego problemu, gorzej jak jeździdło ma prędkość maksymalną 130 a on ma na liczniku 120 i zabiera się za wyprzedzanie