Moja babcia trociny sypała, bo od soli jest korozja betonu (kostki), a piasek na wiosnę trzeba zamiatać. Trocinki zdmuchnie wiatr i sobie zgniją gdzieś pod krzaczkiem.

Baba jak zwykle, w bamboszkach i szlafroku poszła zaspokoić ciekawość, bo nigdy gołoledzi nie widziała. Ten drugi typ też niezły - położył sie na lodzie, żeby psy ratować. Ja pie**olę, jak oni funkcjonują?

Ostatnio na angielskich forach po opadach śniegu i przymrozkach widziałam sporo zapytań jak sobie poradzić z lodem i czy są jakieś sprawdzone domowe sposoby jak mu ktoś napisał, że może użyć soli kuchennej to nie wierzył, że to faktycznie działa

Głupich nie sieją bez kitu

Szufla, piasek i po 15 minutach placyk odświeżony. Ale do tego trzeba się ubrać, długie spodnie założyć. No i nie mieć 50 kg nadwagi.

Z trzema psami wyszedł a wziął tyko jedną smycz - dla siebie

12 zł za kolce na gumce zakładane na buty. Ale to trzeba pomyśleć wcześniej a nie jak już dupę o lód rozjebiesz

masz takie w domu, czy tylko pie**olisz dla zasady? skoro to takie oczywiste to powinieneś mieć od jakichś 30 lat, jeśli tak to przepraszam i gratuluję zaradności!

Moja babcia trociny sypała, bo od soli jest korozja betonu (kostki), a piasek na wiosnę trzeba zamiatać. Trocinki zdmuchnie wiatr i sobie zgniją gdzieś pod krzaczkiem.
Baba jak zwykle, w bamboszkach i szlafroku poszła zaspokoić ciekawość, bo nigdy gołoledzi nie widziała. Ten drugi typ też niezły - położył sie na lodzie, żeby psy ratować. Ja pie**olę, jak oni funkcjonują?

i popiół, ten też działa. Jak masz dostęp z kominka czy jakieś westfalki co tylko drewnem palone, to super. Nie zasala ci gleby, a nawet roślinki to lubią. Tylko nie każdy materiał to lubi. Niekiedy kafel/kostka może się odbarwić.

Banda zjebów.
Szorowanie dupą po lodzie dorosłego faceta to według ciebie rozsądek? Nie lepiej było nałożyć jakieś porządne zimowe trepy antypoślizgowe i wyprowadzić kundle na smyczy...?

Baba przyszła i potwierdziła regułę. Żadne buty, o ile nie mają kolców, nie dadzą sobie rady w takich warunkach. Gdyby ciebie to spotkało, prawdopodobnie skończyłoby się telefonem na 112 i wizytą straży pożarnej, bo w przeciwnym razie leżałabyś w tych krzakach do roztopów. Marsz do kuchni!