Gówniaki dwa czynią wbiegnięcie przed samochód na skutek czego jeden żegna się z przyczepnością za pomocą potrącenia. A sunąc po asfalcie myślał zapewne jaką karę wymierzą mu rodzice za zrobienie tej rzeczy nieprzemyślanej.
Nie wiem, co te pie**olone smarkacze nawet i w Polsce mają w bani. Tłukli mi rodzice, były kampanie w TV, przychodziła policja na lekcje, tłumaczyła. Nigdy nie wtargnąłem na jezdnię i nie spowodowałem, by czyjeś auto stanęło dęba przeze mnie. To znaczy raz stoję pr,y krawężniku, chcę przejść. Patrzę lewo, prawo, jeszcze raz lewo, wchodzę na jezdnię i słyszę pisk opon, siny dym spod opon leci, a Maluch zatrzymuje się 3m ode mnie. Skąd on się tam wziął? Dałem sobie rękę uciąć, że droga była pusta. Tak poza tym nawet jak przebiegałem przez drogę to robiłem to tak, by nie powodować zagrożenia sobie, czy kierującym. Nigdy nie wybiegłem za piłką. ch*j z nią, życie ważniejsze. Teraz co niektórym gnojkom się we łbie popie**oliło, jak patrzę, jak gówniarze beztrosko się na jezdnię wpie**alają.