18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Wyniki Egzaminu

SkoQ • 2010-12-16, 00:28
Sam nie byłem świadkiem tego wydarzenia, historia ta została przeze mnie zasłyszana na jednej z przerw cygarowych, i jak mniemam jest legendą mojej uczelni ;) Wspomniany profesor prowadzi wykłady mojego roku. (tak wiem że ch*j was to obchodzi :mrgreen: )


Profesor wchodzi do sali pełnej studentów. Wszyscy zniecierpliwieni czekają na wyniki egzaminu. Profesor zostawia teczkę na biurku, po czym kładzie się przed biurkiem na ziemi...
mija chwila, kilka minut, w sali nadal cisza, po 5 minutach profesor mówi:
- i nikt z państwa nie zapyta mnie co robię ?
Ośmielony tymi słowami student z pierwszego rzędu rzecze:
- Więc co pan profesor właściwie robi ?
Profesor odpowiedział wzburzonym głosem:
- A zniżam się k***a do waszego poziomu !

Apollo

2010-12-16, 01:15
SkoQ napisał/a:

Sam nie byłem świadkiem tego wydarzenia, (...)
Profesor odpowiedział wzburzonym głosem:
- A zniżam się k***a do waszego poziomu !



Sugerujesz, że Ty nie czekałeś na wyniki, tylko "inni" więc ćwiczenia z asekuracji masz zaliczone na 5 ;)

SkoQ

2010-12-16, 06:20
Możesz nie wierzyć ale naprawdę sytuacja zasłyszana, natomiast poprzednie
Cytat:

- A wypie**olił Ci ktoś kiedyś ?

Było całkiem personalnie do mnie, więc nie uważam żebym się jakoś bardzo zabezpieczał przed uznaniem mnie za idiotę ;)

pakicito

2010-12-16, 09:09
ten twoj profesor to suchar

AL...........ON

2010-12-16, 09:28
@up

Ten twój wpis też.

chetek

2010-12-16, 10:09
Historia stara jak świat.

Suka_Blyat

2010-12-16, 10:13
Historia istnieje tak długo jak istnieją najstarsze polskie uczelnie :>

Skądinąd

2010-12-16, 10:26
tia, to jest najnormalniej w swiecie urban legend. historyjki z uczelni sa fajne, ale zawsze trzeba miec pewnosc, ze sie przy tym bylo chocby na tyle trzezwym, zeby pamietac kulmiacyjny moment. przytaczajac "zaslyszane" historyjki uczelniane, prawie zawsze zrobisz z siebie idiote :roll:

Kimarco

2010-12-16, 12:02
SkoQ napisał/a:

Profesor wchodzi do sali pełnej studentów.



Pełna sala studentów ? to samo w sobie juz jest żartem :D

SkoQ

2010-12-16, 12:47
Szkarad napisał/a:

tia, to jest najnormalniej w swiecie urban legend. historyjki z uczelni sa fajne, ale zawsze trzeba miec pewnosc, ze sie przy tym bylo chocby na tyle trzezwym, zeby pamietac kulmiacyjny moment. przytaczajac "zaslyszane" historyjki uczelniane, prawie zawsze zrobisz z siebie idiote :roll:



Właśnie dlatego napisałem że jest zasłyszana, bo nie mogę potwierdzić, ani dowieść w żaden sposób jej prawdziwości. Idiotę zrobił bym z siebie wtedy kiedy przytoczył tą historyjkę jako świadek wydarzenia przy którym nie byłem.

Cytat:

Pełna sala studentów ? to samo w sobie juz jest żartem :D


Cytat:

Wszyscy zniecierpliwieni czekają na wyniki egzaminu.


krolik77

2010-12-16, 18:27
wychodząc z takim gównem do ludzi popełniłeś towarzyskie samobójstwo ...

Skupek

2010-12-16, 18:53
Co uczelnia, to inne sytuacje z tym samym tekstem...

sylweeczek

2010-12-16, 19:51
Cytat:


SkoQ napisał/a:
Profesor wchodzi do sali pełnej studentów.


Pełna sala studentów ? to samo w sobie juz jest żartem :D



Dziś miałem zaliczenie, sala gdzieś na 60 osób. Zabrakło miejsca... Coś jeszcze?
A i historia prawdziwa!

Mikuś

2010-12-16, 20:39
Ja znam fajną historyjkę z mojej uczelni (niech ktoś zgadnie z której): Otóż pewien student informatyki miał strasznie przej***ne u pewnego wykładowcy. Tenże wykładowca słynął z tego, że lubił studentów gnębić i również gnębił owego studenta. Tak więc ten student postanowił przyjść do profesora i poprosić o możliwość zaliczenia przedmiotu. Oczywiście profesor się nie zgodził. To ten... wyjął z kurtki siekierę i rzucił się na niego. Na pomoc wykładowcy rzucił się adiunkt i niestety dla niego napastnik śmiertelnie go ranił. Profesorek wyszedł z sytuacji żywy (jednakże również ranny) a student został aresztowany. Jeżeli coś pomieszałem to poprawcie :P

Pan Fasola

2010-12-16, 21:28
Mój kolega poszedł do pokoju po wpis od profesorka. Stanął tak, że gdy jakiś doktorek zajrzał do tego pokoju to zasłonił mojego kolegę drzwiami przez co go nie widział i mówi tak:
- To jak Zbyszek, pijemy?
Profesorek zmieszany lekkim gestem oznajmia, że ma gościa. Na to doktorek.
- Yyyy, herbata, yy tak, pójdę po cukier.