A ja mam za sąsiadów Polaków:
1. Pijak i odludek, który puszcza discopolo tak, że huczy cały korytarz.
2. Stara k***a i pijaczka, która jest za stara żeby dawać i pić, więc zawistnie wszystkich szpieguje, podsłuch*je i straszy policją. Mówi, że ma tam znajomości bo pracowała w policji. Jako sprzątaczka na komisariacie. Jak jeszcze jej córeczki (też kurewki, pijaczki i ćpunki) nie zamknęli do pierdla, regularnie koło bloku kręciły się podejrzane typki, którym za sam wygląd dałoby się dożywocie.
3. Facet z żółtymi papierami, również z manią podsłuchiwania i z kompleksem na punkcie swojej wyimaginowanej porządności. Wystawia jakieś więdnące chwasty na korytarz, bo niby roślinki i ma być ładnie, wypisuje na kartkach teksty typu "sk***ysyńska hołoto nie niszcz budynku" i rozkleja po całym bloku, choć nie ma żadnych zniszczeń. Wszędzie wściubia ciekawski nos i wszystko chce wiedzieć.
4. Agresywny i mocny tylko w gębie przegrany pijus. Żona mu się puszcza z innym, uciekła razem z dzieckiem. Któregoś dnia idziemy z kumplem spokojnie przez korytarz a ten do kumpla, zza uchylonych lekko drzwi, że go zapie**oli. Kumpel mówi "no to dawaj". Gość otworzył drzwi, spojrzał na kumpla dokładnie, spuścił łeb i zamknął drzwi.
5. Bracia-recydywa. Dopóki żył ojciec, było dobrze. Jak zmarł, a matka się wyprowadziła, zostali sami. Chleją, ćpają i sprowadzają małolaty. Niejednokrotnie zostawiali taką na schodach pod klatką, naj***ną i zarzyganą. Jeździli po pijaku zdezelowanym gruchotem po parkingu, aż przyj***li w czyjeś prawidłowo zaparkowane auto.
6. Ci się już wyprowadzili, ale była to matka i córka, bo ojciec sp***olił. Matka handlowała lewą wódką, a córka była kurewką. Po pijaku, po kłótni z jednym ze swoich chłopaków w liczbie trzycyfrowej co najmniej, potrafiła wyj***ć z pięści szybę na klatce schodowej. W wieku 16 lat zaszła pierwszy raz.
Jednak wolałbym tych Żydów za sąsiadów...