A gdyby samochód stanął w płomieniach, a on miałby zapięte pasy, to by spłonął żywcem. To jest podstawa podstaw. Nigdy nie zapinaj pasów. Bo może Cię to uratować, gdy samochód będzie płonął.
Fantasticzne są te opisy, które jednocześnie brzmią idiotycznie, ale w zasadzie doskonale oddają sens wypowiedzi. I nawet nie chodzi tu o składnię, ale o notoryczne stosowanie synonimów dla słów, które w prawdopodobnie byłyby użyte w standardowym opisie.
A wypadek wygląda jak fragment reklamy jakiejś ubezpieczalni, zwłaszcza kiedy kierowca z kamerką tak powoli dojeżdża do żółtego znaku "Uwaga!"
"Jestem tomitomala4, a to co mnie nie śmieszy jest nie śmieszne i nikogo nie śmieszy i nie powinno i już, bo ja tak powiedziałem dla tego tak jest! Tup, tup, tup (zachmurzona mina)"