A tydzień później na otomoto igięłka nieśmigana. Nic nie stuka, nic nie puka. Niemiec tylko do kościoła i na zakupy jeździł. To stąd te 60tyś w dieslu. A jak się rozmyślił to do samej granicy samej gonił... I tylko w pierwszy dzień 50 frajerów zadzwoni, dupeczke ochoczą wypinając do dymania...
Ja to widziałem tak... jak już ten Passat był na górze, ale jeszcze nie na prostym to w tym momencie jak oni zbierają graty łańcuch pęka, i auto wjeżdża znowu do stanu tylko po drodze potrącając gościa stojącego za Passatem i albo on się odbiją od auta i nic mu sie specjalnego nie dzieję albo wpada po auto i wtedy zaczynają się dziać ciekawe rzeczy.
Za dużo chyba już oglądałem filmików z rożnymi wypadkami i chyba dla tego na co dzień też widzę takie czarne scenariusze...