W hinduskim mieście Ghaziabad pewien jegomość dostrzegł siniaki i otarcia na ciele swojej sparaliżowanej matki. Postanowił zainstalować ukrytą kamerę, by zobaczyć, jak jego żona opiekuje się swoją teściową. Nie wiem czy miał jakiekolwiek zastrzeżenia.
Miastowy przyjeżdża na wczasy nad jezioro. Po przyjeździe zagaduje do sąsiada:
- Ładnie tu, ale jak radzicie sobie z komarami?
- Smarujemy teściową miodem, sadzamy obok na ławeczce i wszystkie komary zlatują się do niej.
- Ale ona się zadrapie na śmierć!
- Nie zadrapie, jest sparaliżowana.
Według starej wojskowej zasady - gówno spływa niżej.
Więc jeśli ciapak swoją dupę, żonę znaczy się traktuje jak kiszkę do spustu, to jak ona będzie traktować teściową, która jest jeszcze mniej warta? Jak kawał gówna do oklepu.
Ja tam nigdy nie zrozumiem takiego traktowania starych i sparalizowanych osob, h*j jesli nie wiedza co sie dzieje, gorzej jak swiadomosc maja zachowana a cialo sie popsulo. No chyba ze jak byla sprawna to byla wredna k***a, wtedy piwo.
A ze ludzie to k***y to browar leci