Wypożyczyłem w wakacje samochód na jeden dzień, żeby poganiać po Krecie. Facet, który przyprowadził auto do hotelu, przestrzegał przed specyficznym sposobem jeżdżenia w Grecji. Efekty? Dzwon w Chanii, wjechał we mnie jakiś Dodupokutalos na skuterze... i Suzuku Burgman musiał odjechac na przyczepce.