E tam żadnego "fuck" czy grzebania w nosie, profesjonalnie sztachnął się e-fają i złapał łyka wody kiedy myślał że leci reportaż. Żadnego przypału nie odwalił.
Hmm.. niekoniecznie "na wizji". Ogólnie kamery nagrywają to, co się dzieje w studiu cały czas, więc może po prostu montażysta albo kamerzysta "żartowniś" wrzucił taką wstaweczkę do neta. Choć nie mówię... jest też możliwe, że poszło to "w eter".