Zdaję w tym roku (4 technikum) starą jeszcze maturę i to jest taki banał, że mam wrażenie albo to ja jestem wybitny albo to upada system szkolnictwa. Na polski nie uczyłem się nic, na lektury mam wywalone, bo ich się czytać nie da. 90% lektur jest o żydach i o tym jak ta oni źle mieli także sobie odpuściłem, są ciekawsze rzeczy. I miałem rację, bo na maturze z polaka nie trzeba było znać żadnej lektury. Na matmie przez 4 lata też nic się nie uczyłem, jedynie to co na lekcji i nigdy nie miałem problemów, zawsze pewna trójeczka na koniec była, wczoraj do dzisiejszej matury uczyłem się z matemaksa jakieś 2,5 godziny wieczorem i strzeliłem tylko 4/25 ABCD, reszta mi wyszła bardziej lub mniej na pewniaka i nie zrobiłem jedynie 2 otwartych. Jak będzie sam nie wiem ale myślę, że 30 % to mam z samych zamkniętych. Kiedy widzę ludzi, którzy kują miesiącami i dalej nie zdają to nie wiem co mam myśleć.
Zdaję w tym roku (4 technikum) starą jeszcze maturę i to jest taki banał, że mam wrażenie albo to ja jestem wybitny albo to upada system szkolnictwa. Na polski nie uczyłem się nic, na lektury mam wywalone, bo ich się czytać nie da. 90% lektur jest o żydach i o tym jak ta oni źle mieli także sobie odpuściłem, są ciekawsze rzeczy. I miałem rację, bo na maturze z polaka nie trzeba było znać żadnej lektury. Na matmie przez 4 lata też nic się nie uczyłem, jedynie to co na lekcji i nigdy nie miałem problemów, zawsze pewna trójeczka na koniec była, wczoraj do dzisiejszej matury uczyłem się z matemaksa jakieś 2,5 godziny wieczorem i strzeliłem tylko 4/25 ABCD, reszta mi wyszła bardziej lub mniej na pewniaka i nie zrobiłem jedynie 2 otwartych. Jak będzie sam nie wiem ale myślę, że 30 % to mam z samych zamkniętych. Kiedy widzę ludzi, którzy kują miesiącami i dalej nie zdają to nie wiem co mam myśleć.