Ten, co się przewrócił miał ciężej, wysypały się z jego strony jakieś produkty spożywcze. Wielka mi rzecz, że trzymał do końca. Jak lecę w tył, to nie będę łapał się czegoś, co akurat mi odpowiada tylko tego, czego się do tej pory trzymałem. A jakby niósł w jednej ręce chłodziarkę, natomiast w drugiej - telewizor plazmowy?
Mój kumpel opowiadał kiedyś taką sytuację, że idzie w zimie do drugiego kumpla z obiema rękami zajętymi: w jednej komputer (skrzynka, nie laptop), a w drugiej reklamówka pełna półlitrówek balsamu pomorskiego. Idzie dziarsko, a że u nas w mieście nie tylko chodniki służą do chodzenia - czasem trzeba użyć ścieżki przez lasek - to wlazł na taką ścieżkę i trafił na oblodzony fragment (może dzieciaki zrobiły sobie ślizgawkę), co zwykle skutkuje utratą równowagi z racji braku tarcia pod stopami. W trakcie, gdy miał zaliczyć glebę, poddał wnikliwej analizie to, którą ręką powinien się podeprzeć, a którą skierować w górę - oczywiście ratując w ten sposób dobra niesione w tej ręce. Po krótkim namyśle podparł się... ręką, w której trzymał komputer, ponieważ, gdyż... Sami sobie odpowiedzcie dlaczego.
Miłego święta Matki Boskiej Gromnicznej - to już 2 lutego