Woła Władimir Putin dowódcę swoich Specsłużb:
- Debilu! Prosiłem Cię, żebyś ładnie przywitał Litwinienkę w Londynie?
- Taaakkk... - wyjąkał przestraszony generał.
- I o co jeszcze Cię prosiłem?
- Hmm...
- Miałeś dać mu kilka dobrych rad?
- Rad... Polon... co za różnica? Ja tam towarzyszu Putin Maria Skłodowska-Curie nie jestem...
Módlcie się do Boga jedynego prawdziwego, Jezusa Chrystusa i najświętszej Marii panny zawsze dziewicy, żeby Władymir Putin opamiętał się i zaprzestał wojny. Amen.
Przyznawanie Putinowi miana "towarzysza", to tak jak wmawianie Biedroniowi konserwatywnych poglądów. Mówimy w końcu tu o kimś, kto ma władzę monarchy absolutystycznego rodem z XVIII w. Zasadniej nazywać go carem.
Czekam tylko na Putina w Polsce, może on chociaż zdoła wyj***ć tych złodziei z obecnego rządu, może wreszcie lewica dojdzie do władzy, wkońcu chcemy dobrobytu, a dobrobyt może zapewnić jedynie Lewica.