Pewnego razu poszedłem ze swoim pieskiem do weterynarza. Spotkałem tam cygana, który również jak ja był ze swoim pupilem. Jak się okazało znalazł go na śmietniku. Był cały w pchłach i ogólnie w bardzo kiepskim stanie. Niestety jak się później okazało weterynarz podjął decyzję o uśpieniu go.
Przy okazji namówił mnie bym zaopiekował się jego pupilem.
Heh, k***a. Ja nie jestem inteligentem żadnym, ledwo wykształcenie średnie posiadam. Ale do ch*ja pana dlaczego jak czytam takie kawały to już po pierwszych słowach wiem jak się to skończy?
Bo to k***a gówno schematyczne jakich tu wiele. Ileż można powielać? Widać można, gimbusom się podoba.