Dzień naleśnika, biją się o piłkę. U bukmachera schowała się ekipa która jej broni. Średniowieczna tradycja
Prawdziwa tradycja to ekstradycja. Czyli jak zabiorą Ci furę, to mają Ci oddać samolot.
A nie jakieś pedalskie kopanie się po tępych, naj***nych ryjach w celu przejęcia jakiejś tam piłki.
Nie jestem lektorem, ale..
To tradycja sięgająca 1199r upamietanijąca mecz dwóch drużyn, gdzie piłką był wtedy worek złota . Sklepy obijają deskami, dzieci wychodzą ze szkoły szybciej. Kto po meczu(chyba dwóch godzin) ma piłkę ten wygrywa. Zawsze „grają” w tłusty czwartek. Aaa.. i chyba jedno z ważniejszych - nie można nikogo zaciukać. Cała akcja dzieje się na głównej ulicy miasteczka.
Mecz, który zawsze odbywa się w Tłusty Czwartek, sięga czasów średniowiecza, a dwie główne zasady są takie, że nie wolno nikogo zabijać, a ten, kto trzyma piłkę po upływie czasu, zostaje ogłoszony zwycięzcą. Gra upamiętnia mecz rozegrany pomiędzy Leicestershire a Warwickshire w 1199 roku, kiedy drużyny użyły worka złota jako piłki. W ramach przygotowań do inscenizacji sklepy w miasteczku są zabite deskami, a miejscowe dzieci mogą tego dnia wcześniej wyjść ze szkoły. Dwugodzinny mecz rozgrywany jest na głównej ulicy miasta. Gra została okrzyknięta w mediach jako „najbardziej brutalny sport na Ziemi”.