Siedzi wędkarz nad jeziorem i łowi. Podchodzi jakiś facet i zagaduje:
- Jak tam? Ile pan złowił?
- 8 szczupaków, 5 węgorzy, 10 karasi i 7 leszczy.
Facet patrzy na zegarek.
- Od rana?!
- Nie, od 1974-go.
Siedzi wędkarz nad jeziorem i łowi.Obok niego kupka cegieł. Podchodzi jakaś baba i zagaduje:
- Jak tam? Po co Panu tyle cegieł ?
Wędkarz popatrzył na babę, zmierzył wzrokiem i mówi :
- Jak mi się oddasz to Ci powiem.
JEB ! baba dała mu w pysk , i poszła. Ale tak idzie , idzie , idzie i myśli. - k***a, nie wytrzymam, zeżre mnie ciekawość, muszę wiedzieć po h*j mu te cegły nad rzeką. Wraca, oddaje się wędkarzowi i pyta :
- No i dostałeś to czego chciałeś , teraz gadaj po co Ci te cegły !?
- Widzisz, siedzę tu od rana, i na robala nie mogę ni h*ja nic złapać , a na cegłę jesteś już trzecia...
co się ze mną dzieje, świadomie postawiłem Ci piwo ale tylko dlatego, że mam nadzieję, że ostatnia linijka to był sarkazm, bo jeśli nie, to cofam ;d mała k***a przed przecinkiem rozwiałaby wątpliwości