Teoretycznie są pod ochroną ale jest wielu śmiałków którzy wzięli sprawy w swoje ręce i sukcesywnie zmniejszają populację wilków. Granica polsko-słowacja to jedna wielka strzelnica, niby u nas nie można a jednak walą do nich jak do innej zwierzyny łownej.
Do póki nie wychodzą z lasu na pastwiska to jest OK ale jak codziennie jakaś krowa pada to już coś nie halo. Takie osobniki idą na łatwiznę bo krowa czy owca to dla nich nieruchomy cel i z instynktem łowcy niewiele ma wspólnego.
Mam w dupie czy to dobrze czy to źle...
Zalogowałem się tylko dlatego aby dac + bo po:
1 w Gda nie ma śniegu.
2 Natura (POLSKA)
3 Jestem pijany
4 Pan Leśniczy KOZAK
5 Niedźwiedź WOJTEK
6 JESTEM PIJANY!!
Dlaczego LEŚNICZY miał by się bać? MA W CHOJ GROŹNĄ GIWERERĘ dlaczego ma się bać na takim DYSTANSIE.. Co nie zdąży nacisnąć spustu... Będzie miał kłopoty z wycelowaniem a Wilki będą w takim amoku że wszystkie wysokoczą i bedą leciały z prędkością światła w stronę krtani leśniczego... Chyba nie... Chyba są mądre... GŁODNE bo zima i MĄDRE... Jeszcze trochę może wytrzymają... . Choć nie wiadomo ale przed kulami uciekają... CIEKAWE czemu Niedźwiedzica ma młode w ZIMĘ i czemu wszyscy nie śpią i nie hibernują?
Dlaczego LEŚNICZY miał by się bać? MA W CHOJ GROŹNĄ GIWERERĘ dlaczego ma się bać na takim DYSTANSIE.. Co nie zdąży nacisnąć spustu...
Taa, każdy gajowy spaceruje sobie po lesie z giwerą...
Po pierwsze musi być w PZŁ, po drugie musi mieć od prezesa koła ważne pozwolenia na odstrzał konkretnego zwierzaka i wpisać się do ewidencji - inaczej jak łazi z flintą to kłusownik jest.
Odpie**olcie się bardzo proszę od Pana Leśniczego. Jak będziecie na jego miejscu możecie też nagrać filmik i pokazać na nim jak przyłączacie się do polujących wilków, bronicie małych miśków czy też jak wam cieknie z nogawki spodni.
Pana leśnieczego niestety zbesztali w necie durnie siedzące przed kompem nie mającym bladego pojęcia o polskiej przyrodzie. Człowiek ingeruje w nature cały czas. Jako, że pochodzę z bieszczad i dodatkowo jestem myśliwym, wiem mniej więcej jaka jest sytauacja. Dla leśniczego piwko i ogromny szacun. Wilki wcale nie chciały zjeść miśków, to zwykła eliminacja konkurencji, namnożyły się w duzych ilościach i przywędrowały dodatkowo niedobitki ze słowacji. Jedzenia mają w lesie od cholery, ale coraz częściej zapuszczają się do pobliskich wsi a nawet miast. Nie chce źle wróżyć, ani nikomu źle nie życzę, ale jak nie podejmą odpowiednich działań (odstrzał redukcyjny, albo najlepiej przesiedlanie w inne rejony polski - za czym jestem) dojdzie do tragedii. Parę lat temu w jednej z wsi, wataha zaatakowała dziewczyną idącą na przystanek autobusowy, całe szczęście ludzie w porę zareagowali i odgonili wilki...
