Ogólnie konie potrafią być strasznymi ch*jami. Znałem kiedyś faceta który miał swoją stadninę. Konie spokojne, cieszące się na widok innych ludzi lub zwierząt. Pewnego dnia gość poszedł tam ze swoim podrośniętym synem. Wszystkie konie przyszły się przywitać z dzieckiem którego jeszcze nie widziały. Gość tam wiadomo jak to ojciec, coś tam syna przytulał, coś go tam zaczepiał itp. Nagle jeden z koni zaatakował dzieciaka z zazdrości. Facet wyczuł wcześniej intencje konia i zdążył dzieciaka ewakuować w odpowiednim momencie. Koń każdego dnia stawał się coraz bardziej agresywny w stronę dziecka do tego stopnia że prychał już na niego z daleka. Gość któregoś dnia się wk***ił wziął ciuchy dziecka i jakiś kabel. Na przemian wycierał mu ryj ubraniami i spuszczał wpie**ol kablem. Długo się nad nim nie znęcał bo chodziło tu bardziej o przekazaniu wiadomości o braku tolerancji dla jego zachowania. Od tamtego momentu koń nigdy nie rzucił się na dzieciaka. Mimo że przemocy nie popieram to są jednostki wśród ludzi i zwierząt do których nie dociera nic innego niż trochę wpie**olu.