18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

W Kongo grasują złodzieje penisów

Nero • 2008-04-28, 20:36
Policja w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, ma pełne ręce roboty. Na komendach nie milkną telefony. Wydzwaniają mieszkańcy, przerażeni plotką, która błyskawicznie opanowała w zeszłym tygodniu ośmiomilionową metropolię. Plotka głosi, że po mieście grasują czarownicy, którzy kradną bądź zmniejszają penisy.

Jak donosi agencja Reutera, policja zatrzymała nawet kilkunastu "czarowników" podejrzanych o dokonanie przestępstwa na penisach spokojnych obywateli Konga. "Czarownicy" zatrzymani zostali głównie dlatego, żeby chronić ich przed wściekłym tłumem. Tak mówi Jean-Dieudonne Oleko, szef kinszaskiej policji, dodając, że dziesięć lat temu, kiedy podobna panika wybuchła w Ghanie, tłum pobił na śmierć 12 osób oskarżonych o "kradzież penisów".

Tego typu plotki nie są w Afryce Zachodniej rzeczą specjalnie nową. W krajach tego regionu wiara w magię i czarowników, którzy do zaklęć potrzebują części ciała czy krwi ofiar, jest rzeczą powszechną. Na komendy policji zgłaszają się jednak "ofiary" czarowników. Nie zgłosił się co prawda nikt, kto straciłby penisa, wszyscy jednak zgodnie twierdzą, że po "dotknięciu czarownika" ich męskość skurczyła się lub... przestała działać.

Szef policji Oleko zastanawia się, jak mówi, czy to nie jest jeden wielki żart. Niektórzy mieszkańcy Kinszasy podejrzewają natomiast, że może tu chodzić o próbę wyłudzenia pieniędzy na leczenie impotencji, czy zabieg wydłużania penisa.

- Kiedy ofiary mówią, że po dotknięciu czarownika stali się impotentami, odpowiadam im: skąd wiesz, przecież nie byłeś w domu i nie próbowałeś - opowiadał reporterom Reutera szef policji Oleko.

Plotka, podtrzymywana przez lokalne stacje radiowe, głosi, że należy strzec się pasażerów publicznego transportu, którzy noszą na palcach złote pierścienie. Wystarczy - podobno - dotyk takiego pasażera transportu publicznego, by penis zmniejszył się, bądź nawet zniknął.

- To wszystko prawda - opowiadał Reuterowi Alain Kalala, handlujący impulsami do kart telefonicznych pod komendą policji - wczoraj był tu mężczyzna, który padł ofiarą czarownika. To, co mu zostało, było malutkie!

ZS
Źródło informacji:
INTERIA.PL