W Tajwańskiej windzie zamontowanej w Keelung dochodzi do zgniecenia wysiadającego z niej człowieka tak, że aż mu dech zapiera. Zablokowany między windą i ścianą dokonuje zadzwonienia aby ktoś go wyciągnął z tej morderczej pułapki. Niestety się nie dodzwania bo ginie wcześniej.