Nic nowego i odkrywczego. Na potrzeby wyborów zawsze zmienia się retorykę w celu przeciągnięcia na swoją stronę jak największej ilości wyborców.
Prosty zabieg socjotechniczny do obrabiania lokalnych dzbanów, których jak widać po ostatnich wyborach w tym nieszczęśliwym bantustanie jest całkiem pokaźna liczba.
Najgorsze jest to, że typowy PiSowski wyborca, bezrefleksyjnie łyka wszelkie treści dystrybuowane przez rząd oraz media od niego zależne i przyjmowane je jako dogmat.