Ale przynajmniej sprawiedliwie podchodzą do kwestii ratowania. Do półmózga, który wylazł pod moto na początku nawet nie podeszli, za to wszyscy polecieli do kierowcy
Ola, kochanie, Ty jeszcze mało wiesz o życiu, gdzie Ty tam widzisz, że ktoś ich ratuje? Na moje oko przylecieli motocykl zaj***ć, dlatego większe zainteresowanie jego właścicielem. Ten pijak nawet wina nie miał przy sobie, bo wszystko wychlał, więc po co się nim interesować.
No w tym przypadku to mimo, że teoretycznie wina pieszego, to jednak motocyklista też miał naprawdę w ch*j czasu, żeby zwolnić. Jak się nie wie, gdzie jest hamulec to nawet na rower lepiej nie wsiadać.
Na egzaminach prawa jazdy w Anglii jest taki 5-7 minutowy filmik nagrany z jakiejś tam jazdy, gdzie trzeba kliknąć myszką za każdym razem jak widzisz zagrożenie. Ten motocyklista by pewnie ten egzamin oblał, bo tego ułoma było widać od kiedy u motocyklisty pojawił się na horyzoncie (ubrany k***a na czerwono!).