Krav-Maga to akurat jedyna rzecz, która żydom wyszła dobrze. Prawie każdy ich(słusznie) nienawidzi, więc musieli coś z tym zrobić. Akurat trenuję od paru ładnych lat, i muszę powiedzieć, że jest bardzo skuteczny system walki(system, nie sztuka walki). Na ulicy nie ma kategorii wagowych, uczciwej walki, czy wzajemnego szacunku przeciwników. Jak wychodzi na ciebie naćpany sk***ysyn, lub grupka innych najebusów szukających zwady, to kop w jajca lub uderzenia ,,niesportowe" typu gardło czy oczy mogą ocalić skórę. Zawsze lepiej trenować coś, i mieć szczątkowe szanse, niż nie zrobić nic i dostać wpie**ol. Oczywiście zawsze można sp***olić, jak się potrafi.
Cały problem w "sztukach walki" polega na tym, że trzeba być naprawdę na najwyższym poziomie, żeby wykorzystać je w realnej sytuacji. Prawda jest taka, że jak ktoś Ci przystawi nóż do szyi od tyłu to nie będziesz próbował "sztuczek z rozbrajaniem przeciwnika" tylko dasz portfel/telefon i nawet nie drgniesz. Ew. 2/3 napastników i nie ma się żadnych szans. Co do Krav Magi... w zasadzie to kopanie/bicie przeciwnika po czym popadnie. Trudno to chyba "trenować".
Krav-Maga to akurat jedyna rzecz, która żydom wyszła dobrze.
Tak, bo trenujesz to musisz zrobić wyjątek od reguły. Żydom nic nie wychodzi? A że są najbogatszymi ludźmi i władają każdą branżą to już nie jest takie osiągnięcie jak wymyślenie sztuki walki.
Cegłówką albo pałką w łeb od tyłu i pięćdziesiąty dan dowolnej sztuki walki nie pomoże. Albo jak w Indiana Jones kulka ołowiu.
Problem jeszcze polega na samej sile i wadze. Technika pomaga, ale 50 kg babka nie ciepnie o glebę bysiem 110 kg ot tak, a na kop w jaja to większość napastników jest przygotowana. Cep w mordę i baba leży, choćby go przedtem przez chwilę podrapała po pysku.