Pamiętam z dzieciństwa że mój wujo ze wsi był nie do wyj***nia. Jak komuś uciekł byk to wszyscy chowali się po domach a ten wk***iony, napalony biegał po wsi i terroryzował okolice. Bez kitu nawet byki się go bały. Wujek był prze kozak.
Ale kto stęka?
Mięso jest mięso.