Mike Tyson w szczytowej formie nie miał sobie równych, to są tylko pionki w światowym boksie.
Chyba coś Ci się pomyliło i chciałeś napisać Foreman, zamiast Tysona.
Dalej nie rozumiem kultu tego bandziora, który oklepywał kelnerów.
No patrz uważnie jak twój Tyson dostawał wpie**ol od Evandera HolyfieldaMike Tyson w szczytowej formie nie miał sobie równych, to są tylko pionki w światowym boksie.