Himilsbachowi zawsze postawię piwo. Za to, że nie gwiazdorzył, był naturszczykiem i normalnym gościem. Inna klasa.
Co na to obecne zadufane elementy z ajfonami i poostrzykiwane botoksem foki w pożyczonych ubraniach, wystawiający mordy, dupy i cycki do każdego fotografa?