Jak widać na nikim wrażenia nie zrobił.
Zresztą też bym nawet nie wysiadł, bo przez gościa mogło się zdarzyć, że nie dałoby się przejechać przez przejazd a pasażerowie pociągu też by klęli.
Tamtejszy ZUS pewnie zmartwiony.
Zawsze mnie zastanawia co oni robią z tymi sekundami, które uda im się zaoszczędzić przechodząc przez zamknięty szlaban albo na "ciemnozielonym". Jak bardzo musi im się w życiu spieszyć, żeby narażać życie i zdrowie dla tych paru cennych sekund.