Podobno przesłuchano już wszystkich trzeźwych studentów, którzy byli obecni na imprezie powitalnej Uniwersytetu Techniczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. Obaj zgodnie stwierdzili, że było tam niebezpiecznie.
W łączniku nie można było oddychać, ludzie wybili szyby ale to nie pomogło, bo stali tam pół godziny, aż ochroniarze rozpuscili gaz łzawiący a niektóre jednostki odleciały.
Pozatym oczywiście że byli naj***ni wkoncu alkohol można było kupić na imprezie, cięzko mi sobie to wyobrazić, że pan Zenek wbił sobie na impreze z lodówką browarów bez pozwolenia władz uczelni, skoro przy wejściu ochroniarze wywalają ludzi z własnym prowiantem.
W klubach też sie pije, ale na pewno ochrona nie tłoczy ludzi w ciasnym tunelu i nie rozpyla gazu łzawiązego gdy tłum nie może przejśc i ludzie mdleją, to jest właśnie debilizm i dezorganizacja, że 25 m tunel był przez godzinę zablokowany a ochrona nie raczyła nawet otworzyć drzwi na zewnątrz w drugiej sali, do czasu tragedii, żeby nie trzeba było wracać tą samą droga, bo ktoś przypadkiem wszedłby nie płacac 7 zł wejściówki.
Byłem na miejscu, wszystko widziałem.
Ogólnie ludzie zostali k***a zamknięciw łączniku z jednej strony bo podeptani ludzie byli z drugiej. W efekcie podeptano także ludzi z pierwszej strony i zamknięto około 500 osób w tym łączniku. ZE ŚCIAN SKRAPLAŁA SIĘ WODA. Ochrona nie wiedziała jak zareagować- odj***li trzodę z gazem = panika wzrosła kilkukrotnie.
Wnioski:
1. Wina organizatorów ( błagam taki łącznik na tyle naj***nych ludzi - myśleć trzeba)
2. Wina ochrony
3. Ale w szczególności wina uczestników - kilkanaście debili podpuszcało wszystkich żeby pchać się do łącznika nie wiedziąc że po drugiej stronie jest zamknięty.
był taki tłok, że moja koleżanka szła z tłumem nie dotykając nogami gruntu0 niesli ją zgniatająć