18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Tornado w moim domu :D

dexter06 • 2014-10-23, 23:05
Zmotywowany przez ostatnie tematy o tornadach postanowiłem, że opiszę wam moją "przygodę" z nawałnicą :) Cała akcja dzieje się u mnie w domu na wsi ( wieś w Małopolsce, okolice Chrzanowa może ktoś z okolic czyta) pamiętam ten dzień dokładnie, było to 5-6 lat temu w maju. Wróciłem sobie kulturalnie ze szkoły, usiadłem z mamą przy stole i zaczęliśmy gawędzić, normalny dzień jak każdy inny, na polu piękna pogoda, ptaszki śpiewają, norma. Nagle zaczęła się rypać pogoda, trochę powiało i po chwili ciemno jakby były godziny wieczorne. Przystępujemy do standardowych czynności- zamykamy okna, wypinamy z prądu telewizory itd. zanim to skończyliśmy robić na polu już nieźle waliło gradem. Pamiętam jak stałem w oknie z mamą i nie było widać nawet domu obok a to odległość około 30m tak był gęsty grad + to, że zrobiło się ciemno. W pewnym momencie usłyszeliśmy jakby łamanie się zapałek i nagle niezłe pie**olnięcie, mama przerażona i mówi mi, że chyba nam balkon zerwało xD na co ja, że to jest niemożliwe, debatowaliśmy o tym chwilę a tu do ogródka przed domem widać jak coś spada z góry i znowu pie**olnięcie o ziemie, tym razem takie głuche, jakby stłumione. Bez zbędnego gadania otwieramy drzwi wybiegamy na klatkę schodową, wychodzimy po schodach otwieramy drzwi na strych a tam gołe niebo i dalej napie**ala gradem. Przerażenie w oczach, co się stało, co robić? po chwili dotarło do nas, że nie mamy dachu, mama za telefon dzwoni do ojca, nie da się dodzwonić bo nie i ch*j. minęła może minuta od tego jak schowaliśmy się na parterze, wychodzimy na klatkę schodową patrzymy a tam woda leci po schodach i wszystko zalewa- zaczął przeciekać sufit. W ruch poszły garnki, miski, doniczki wszystko co mogło zbierać wodę tylko po to żeby nie zalewała drewnianej podłogi. Jeszczę chwilę ponapie**alało i nagle zaczyna przechodzić, jeszcze chwila i słoneczko wychodzi -wszystko wraca do normy, mama dodzwoniła się do taty, kilka minut tłumaczyła mu, że to nie żart, kiedy uwierzył powiedział, że przyjedzie z pracy ale musi po niego wyjechać, mama wychodzi przed dom a tam nasz dach, leży sobie na podjeździe... nic w tym dziwnego- gdzieś spaść musiał szkoda tylko, że na nasz samochód ;) ( wiedzieliśmy już skąd odgłos łamanych zapałek- krokwie się połamały i to był 1 raz kiedy coś jebło za drugim razem to jeden ze szczytów domu postanowił wbić się na jakieś 30-50cm w ogródek mamy) sąsiedzi wyszli przed domu zobaczyć jak świat wygląda po ulewie i zobaczyli co się stało, jeden starszy koleś zabrał mame i pojechali po ojca do roboty, ja sam zostałem na placu boju a wody zamiast coraz mniej to coraz więcej, wynoszenie pełnych naczyń i ich wylewanie wtedy wpadłem na pomysł wyjść na strych i zrzucać grad, który się topił i zalewał mi dom, łopata do ręki i jedziemy. Wydaje mi się, że minęło kilka minut patrze a w bramie stoi mój brat, który przyjechał akurat razem z rodzicami. Ojciec z bratem stanęli przed domem, otwarli gęby i patrzyli jak ja zrzucam ze strychu łopatą wodę z gradem :D zj***łem ich i dopiero się otrząsnęli i przyszli pomagać. Po godzinie była u nas w domu cała zmiana od mojego ojca z roboty, pierwsze pięć minut wszyscy trzaskali zdjęcia, dopiero później pomagali ( szef z roboty ojca kazał zatrzymać budowę i przyjechać do nas żeby to zabezpieczać) OSP z mojej wsi udrażniało drogi w okolicy domu a 1 zastęp PSP pomagał u nas na domu, pamiętam, że był nawet TVN i nagrywał skutki wichury w okolicy :P Co do samej trąby to dokładnie było widać jak ona "szła" mieszkam obok lasu i był jeden "pas" gdzie drzewa były wyrwane, poprzewracane itp. w okolicy zerwało dach jeszcze jednego domu, oddalonego od nas o jakieś 10 km, inna wieś. Dodam jeszcze tylko, że do tej pory znajdujemy w okolicy kawałki azbestu który mieliśmy położony na dachu a sam strych jak był zawalony starymi szafami, pralkami i ogólnie różnymi paściami tak po tym incydencie na strychu zostało tego połowę mniej ;P teraz śmieje się, że dalej nie mogę znaleźć anteny do kablówki :D jednak wtedy to nie było śmieszne :/
PS. Wrzuciłbym zdjęcia jednak jedyne, które ja miałem szlag trafił razem z moim dyskiem w PC już ze 2 lata temu ;/ jednak sam poszukam na innych komputerach, chociażby dla przyszłych pokoleń :) jak znajdę wrzucę :)
Ps2. Teraz właśnie siedzę na strychu gdzie pare lat temu pizgało wiatrem :D kiedy go wyremontowaliśmy i zrobiłem sobie tutaj pokój to przez pierwsze 2-3 miesiące nie mogłem spać jak była burza bo wydawało mi się, że zaraz będę spał pod gołym niebem :D
:idzwch*j:

dexter06

2014-10-25, 02:29
XtravaganZa napisał/a:



nie pomyślałem o tym, ale rzeczywiście masz racje, zapamiętam na przyszłość :)

vargburzum

2014-10-25, 09:52
Niezdara z bolęcina.

DuckDodgers

2014-10-25, 15:47
Jaka ściana tekstu... Nie do przeczytania.