18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Test nowej drogi S klasą taty

skudlar • 2017-05-04, 09:57
Jakiś synalek z kraju położonego na wschód od nas postanowił przetestować nową drogę samochodem taty :jezdziec:



Efekty i opis sytuacji w spoilerze
spoiler

mietas12

2017-05-04, 18:25
Szkoda że nie ma pokazane jak młody dostaje łomot od starego.

htp

2017-05-04, 18:34
makabrax napisał/a:

tak to jest jak się kupuje "T" do auta które może lecieć ponad 250 ;]


Na 250 ma fabryczny ogranicznik, widać.
I to raczej nie Rosja.

MajsterCF

2017-05-04, 18:50
Jak widać za pieniądze nie nabierzesz rozumu. Nagrywać w poziomie też się nie nauczysz :D

Paprotek

2017-05-04, 19:32
Jakbym miał takiego syna i on by nie zginął w tym wypadku, to bym go sam zaj***ł.

hardowski

2017-05-04, 19:38
Pitok napisał/a:

Po prostu pech. Złapał "flaka" i to spowodowało problem. Droga wydaje się być bardzo dobra. Problem natury technicznej.



Zmiennicy napisał/a:

Jacek Żytkiewicz: Swoją drogą to miał pan szczęście, że akurat panu tutaj postawili ten eksperymentalny odcinek.
Wulkanizator: Szczęście? Pan wie, ile mnie to szczęście kosztowało?



:amused:

CrePie

2017-05-04, 21:25
Zbyt nowy to nie jest, W221, menadżer średniego szczebla może zmienić sobie swoje passeratti na niego (ceny od 70-80k do 150k), tylko już elpidżi droższe, bo pojemności "troszkę" przekraczają 1.6 :P

tranzystor

2017-05-04, 23:13
W tak głupi sposób rozj***ć limuzyny nie potrafią nawet obecni "kierowcy" z BORu.

ZajętyPelikan

2017-05-04, 23:43
A tam gadacie, jakby to był wasz syn to byście się cieszyli, że żyje. A samochód to tylko kawałki blachy... kupi sobie nowy, z AC dostanie pieniążki te 70-80%, trochę dołoży i może sobie coś lepszego sprawi.

Ja jak byłem młodszy, to pewnego razu swój samochód pożyczyłem kumplowi, natomiast sam wziąłem ojca... skończyło się na zniszczeniu ojcowizny (wymuszenie na mnie pierwszeństwa), ale pamiętam do dzisiaj co wtedy usłyszałem... "k***a mać... a tobie nic się nie stało?" I tyle było z przejmowania się samochodem, nauczkę i tak dostałem, bo musiałem wszystko załatwiać w ubezpieczalni... a kto miał stłuczkę nie ze swojej winy, ten wie ile się trzeba naj***ć z tym ;(

Kiedyś także moja siostra skasowała samochód, i ze strachu przed reakcją rodziców do mnie zadzwoniła. To moja reakcja była podobna, czyli pytanie czy Jej nic się nie stało... a samochód można kupić nowy... to tylko złom na kółkach.

No i dalej dodając coś od siebie z doświadczenia... najgorsze co może być, to jak dostajecie telefon, że ktoś wam bliski leży w szpitalu i walczy o życie po wypadku... jak siedzicie przed salą operacyjną i czekacie na jakieś informację... nikomu tego nie życzę.
Tak więc korzystajcie ze swoich dwuśladów i jednośladów z rozwagą. Bo to nie musi być w cale wasza wina, ja miałem 4x rozwalony samochód nie ze swojej winy...

mazga50

2017-05-05, 01:38
tranzystor napisał/a:

W tak głupi sposób rozj***ć limuzyny nie potrafią nawet obecni "kierowcy" z BORu.



obawiam się, że oni jeszcze nie pokazali wszystkiego, co potrafią. mają jeszcze 2 lata z hakiem żeby się wykazać...

plmnb

2017-05-05, 10:22
ZajętyPelikan napisał/a:

A tam gadacie, jakby to był wasz syn to byście się cieszyli, że żyje. A samochód to tylko kawałki blachy... kupi sobie nowy, z AC dostanie pieniążki te 70-80%, trochę dołoży i może sobie coś lepszego sprawi.

Ja jak byłem młodszy, to pewnego razu swój samochód pożyczyłem kumplowi, natomiast sam wziąłem ojca... skończyło się na zniszczeniu ojcowizny (wymuszenie na mnie pierwszeństwa), ale pamiętam do dzisiaj co wtedy usłyszałem... "k***a mać... a tobie nic się nie stało?" I tyle było z przejmowania się samochodem, nauczkę i tak dostałem, bo musiałem wszystko załatwiać w ubezpieczalni... a kto miał stłuczkę nie ze swojej winy, ten wie ile się trzeba naj***ć z tym ;(

Kiedyś także moja siostra skasowała samochód, i ze strachu przed reakcją rodziców do mnie zadzwoniła. To moja reakcja była podobna, czyli pytanie czy Jej nic się nie stało... a samochód można kupić nowy... to tylko złom na kółkach.

No i dalej dodając coś od siebie z doświadczenia... najgorsze co może być, to jak dostajecie telefon, że ktoś wam bliski leży w szpitalu i walczy o życie po wypadku... jak siedzicie przed salą operacyjną i czekacie na jakieś informację... nikomu tego nie życzę.
Tak więc korzystajcie ze swoich dwuśladów i jednośladów z rozwagą. Bo to nie musi być w cale wasza wina, ja miałem 4x rozwalony samochód nie ze swojej winy...


Zastanów czym są pieniądze, bo z tego co widać to zdaje się, że nie masz szacunku. Pieniądze są konwersją Twojej czy mojej pracy. Myśl o pieniądzach jak o godzinach z pracy. Ja nie lubię jak ktoś niszczy moje rzeczy i sam byłbym wk***iony, bo ktoś zmarnował sporo mojej pracy.

majster

2017-05-05, 12:46
Umcia umcia pękła gumcia.

ZajętyPelikan

2017-05-05, 15:24
plmnb napisał/a:


Zastanów czym są pieniądze, bo z tego co widać to zdaje się, że nie masz szacunku. Pieniądze są konwersją Twojej czy mojej pracy. Myśl o pieniądzach jak o godzinach z pracy. Ja nie lubię jak ktoś niszczy moje rzeczy i sam byłbym wk***iony, bo ktoś zmarnował sporo mojej pracy.



Pytanie co ma dla Ciebie większą wartość, życie Twojego dziecka czy 2 tony żelastwa.

Jeżeli przeliczać na złotówki to w dziecko do 18 roku życia ładuje się ok., lub nawet ponad 1mln zł. (zależnie od możliwości). Tak więc jakby nie było zazwyczaj takie dziecko stanowi większą co do wartości inwestycję.

Wk***iony to byłbym, gdyby ktoś obcy zniszczyłby mój samochód. A przejmować się zniszczonym samochodem, którym poruszał się ktoś Tobie bliski oraz gdy samochód posiada ubezpieczenia... jest śmieszne. Jedyna szkoda jaka Cię spotka to różnica wynikająca z amortyzacji oraz dopłata do nowej składki. Które osoba uszkadzająca może pokryć z własnej kieszeni.

Dalej idąc Twoim komentarzem, to wychowanie dziecka też jest pracą przeliczalną na godziny i sądzę, że więcej czasu poświęcasz na wychowanie dziecka niż na zarobienie gotówki w ilości wystarczającej do kupna samochodu.

Też od czasu do czasu myślę sobie ile muszę na daną rzecz pracować, ale mimo wszystko potrafię przypisać wszystkiemu stopień ważności. Może jestem jakiś popie**olony, ale jak dla mnie najważniejsza zawsze będzie bliska rodzina, przyjaciele. A dopiero później rzeczy bez których mógłbym się obejść. Wszak samochód sobie kupisz nowy, a dziecka, które od razu będzie wychowane i będzie miało (załóżmy)18 lat, już nie.

Fdslatghdlks

2017-05-05, 19:13
ch*jowy indeks opony i tyle w temacie. Pewnie taka gadka u wulkanizatora: Komplet nowych kapci będzie kosztować 2500 zł (nie chce mi się na ruble przeliczać)
OOo panie co tak drogo? Nie da się taniej?
Ano jak szybko pan jeździ?
Ja? panie! czasem 140 max na autostradzie, z reguły 70-90.
To mam dla pana komplecik za 1600zł tylko proszę nie zapie**alać.
Nie ma problemu. Podziękował.

I tak się kończy oszczędzanie :D

nunu91

2017-05-06, 08:27
szkoda samochodu :(