Miłośnicy zwierząt mają tu najmniej do powiedzenia. Starzy górale pamiętają oburzenie tematem z kotem, który o płot się obił, a do kosza trafił. Teraz jest tu taka posucha, że pewnie taniec na czarnym, (politycznie niepoprawnym)
koniu przejdzie. Ja nie polubię, bo psy i konie szanuję.
To jakis festyn dla przyjebów, przecież poza brakiem sensu tańczenia na leżącym koniu, też nie za dobrze to wygląda, a już zwłaszcza ten typek , jeszcze myśli że por*cha a byłby to w stanie robić nawet tam na tym koniu jakby tylko dała.