18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Tajemnicza kolekcja zapomnianych samochodów

nightwood • 2021-06-15, 19:24
Początki wielkiej kolekcji klasyków

Tadeusz Tabencki był wielkim miłośnikiem samochodów i motocykli. W czasach PRL-u pracował jako urzędnik państwowy wysokiego szczebla i samochody, które były wtedy wyrejestrowywane, przechodziły przez urząd, w którym pracował. Tabencki w łatwy sposób odkupował te samochody, remontował i kolekcjonował na swoich dwóch działkach pod Warszawą w Grodzisku Mazowieckim. Jak podają różne źródła, korzystając z szerokich i niemal nieograniczonych uprawnień w zakresie rekwirowanych aut, udało mu się, za cichym przyzwoleniem władzy ludowej, wiele z nich przygarnąć. Bardzo dużo aut zarekwirował po wojnie, ogromną liczbę także sprzedał na Zachód w latach 60 i 70.

Znajdowały się tam prawdziwe perełki: maybach zeppelin, bugatti, mercedesy 500 K i 540 K

Tadeusz Tabencki rozpoczął kolekcjonowanie samochodów już przed wojną. Kolekcja latami się rozrastała, aż w czasach świetności znajdowało się w niej nawet około 300 samochodów i 200 motocykli. Znaleźć tam można było takie klasyki jak citroen DS i renault frégate. Stały tam też prawdziwe perełki, takie jak maybach zeppelin, bugatti, mercedesy 500 K i 540 K Special Roadster i wiele innych. Na posesji znajdowała się też czerwona lancia 2000, która należała kiedyś do włoskiego ambasadora, a także samochód jaga zbudowany przez Adama Słodowego. Najciekawsze okazy były przechowywane w zamkniętych halach, to tutaj w tle widać na zdjęciu czerwone porsche, którym najprawdopodobniej jeździła kiedyś Maryla Rodowicz.

Pojazdy o mniejszych wartościach właściciel ustawiał na posesji w szachownicę, co miało utrudnić złodziejom ewentualne kradzieże. Szabrownicy byli na tyle bezczelni, że potrafili przychodzić w nocy i grozić właścicielowi śmiercią, rozkradając różne elementy czy nawet wyprowadzać z garaży kompletne auta. W tych stojących pod gołym niebem właściciel nawet odkręcał koła, żeby utrudnić złodziejom robotę. Była to największa kolekcja samochodów w Polsce. Tabencki planował ze swojej kolekcji stworzyć coś w rodzaju muzeum motoryzacji, jednak jego plany z różnych powodów nie doszły do skutku.

Smutny koniec fascynującej kolekcji

Tadeusz Tabencki zmarł w roku 1996, jednak duża część samochodów zaczęła ginąć jeszcze w czasach, kiedy żył. Niestety po jego śmierci samochody pozostawione były same sobie. Pozbawione opieki coraz częściej padały łupem złodziei. Sąsiedzi twierdzą, że już w dniu pogrzebu Tabenckiego skradziono kilka samochodów. Z dnia na dzień kolekcji ubywało, auta były kradzione prawdopodobnie na zlecenie. Częściowo zostały, rozszabrowane, pocięte na mniejsze części, aby łatwiej je można wynieść. Z kolekcji motocykli nie zostało już nic, były to maszyny najłatwiejsze do wyprowadzenia. Co ciekawe, w zbiorach pana Tadeusza była również bardzo cenna kolekcja kolejek elektrycznych, która także została po jego śmierci rozkradziona.

Dzisiaj wiele samochodów praktycznie nie da się rozpoznać, głównie z powodu kradzieży na ogromną skalę, ale również wskutek warunków atmosferycznych. Mocno zardzewiałe same skorupy pojazdów gniją zapomniane na działkach w Grodzisku Mazowieckim. Obecnie niewiele pozostało z niegdyś ogromnej kolekcji. Stoją tam tylko te samochody, które nie są wartościowe dla kolekcjonerów. W większości mocno zniszczone i zdekompletowane kończą powoli swój żywot na zarośniętych posesjach. Na bramie do dzisiaj wisi gruby łańcuch, który miał powstrzymać złodziei przed kradzieżami.

Więcej zdjęc na moim blogu https://www.szaryburek.pl/?p=3222





























~KIERR3

2021-06-15, 19:55
Czy nazywasz się Zbigniew Łomnik ?

nightwood

2021-06-15, 21:36
KIERR3 napisał/a:

Czy nazywasz się Zbigniew Łomnik ?



Nie.

Lolekmko11

2021-06-17, 02:30
Tadeusz Tabencki, bo tak nazywał się miłośnik tych wyjątkowych samochodów, był urzędnikiem Ministerstwa Transportu oraz funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa w czasach PRL. Większość klasyków pozyskał w nie do końca legalny i nieoficjalny sposób. Okradał ludzi to ludzie okradali go takie życie

jugo500

2021-06-26, 22:34
Tadeusz Tabencki na starość zwariował i w podeszłym wieku był obsesyjnie przywiązany do hasła ,, Nie sprzedam, będę robił,, Po jego śmierci syn ,,jeszcze lepszy wariat,, nie robił nic aby tą kolekcję zabezpieczyć a złodzieje grasowali w najlepsze. Konserwatorzy zabytków też mają tu swoją rolę bo jak na kamienicy zrobisz przy remoncie zły wzorek to srają i do sądu Cie podadzą a jak trzeba zabezpieczyć tak unikalną kolekcję to czekali aż złodzieje rozkradną reszta zgnije i jak w misiu napisze się protokół zniszczenia, byle kwity się zgadzały. Osobiście rzygam już tematem Tabenckiego i jego syna.