Black market LSD blotter generally bears art or a design printed on the paper. The paper is perforated into individual "tabs" or "hits" approximately 1/4 in. x 1/4 in. The sheets are then dipped in a solution containing a known quantity of LSD or have LSD applied with a dropper creating a relatively consistent dosage per tab.
The creation of blotter has become an underground art form leading to an array of creative and stunning designs. It is likely that a few of the blotter designs shown have never been dipped and were created purely as art.
Below are scans and photos of more than 75 examples of blotter showing various designs and art. Some show entire sheets while others show only a few hits.
@Qui Pro Quo, a ja z kolei nie lubię pie**olenia o tym odkrywaniu k***a siebie. I co, po całej fazie nagle wracasz do rzeczywistości i ? Znałem kilku gości którzy też tak pie**olą do dzisiaj jakie to odkrycia i w ogóle, ale dalej dla mnie są bandą ćpunów którzy jarają się czymś takim siedzą potem skręceni w koncie jakiejś meliny. A po zejściu fazy wcale nikt ich nie zamyka w kaftan jak to piszesz a po prostu stają się znowu sobą i ch*j strzela wędrówki w głąb swojego umysłu.
@up - ja do takich wniosków jak Ty doszedłem bez żadnych wspomagaczy. O ile można pisać o dochodzeniu do nich, bo mówimy o normalnych, naturalnych ludzkich zachowaniach. Wiele można osiągnąć poprzez trzeźwe myślenie. Niestety, większość ludzi, która wkręci się w narkotyki zupełnie o tym zapomina.
A tak na marginesie - wk***ia mnie jak rzesza ludzi biorących jakiekolwiek narkotyki robi na siłę z siebie elitarną grupę. Dla mnie jakikolwiek nałóg, czy uzależnienie, są oznakami słabości. Potencjał drzemie we mnie, jestem człowiekiem na tyle inteligentnym, że bez alkoholu/narkotyków, sam potrafię odnaleźć swoją drogę, dokonywać wyborów, wejść wgłąb siebie. Przemyśl to.
kwas, najlepsza substancja psychoaktywna kiedykolwiek zsyntetyzowana przez człowieka.
I pomyslec, ze jeden litr skondensowanego kwasu to ponad milion (!) takich kwadratów.
@Qui Pro Quo, a ja z kolei nie lubię pie**olenia o tym odkrywaniu k***a siebie. I co, po całej fazie nagle wracasz do rzeczywistości i ? Znałem kilku gości którzy też tak pie**olą do dzisiaj jakie to odkrycia i w ogóle, ale dalej dla mnie są bandą ćpunów którzy jarają się czymś takim siedzą potem skręceni w koncie jakiejś meliny. A po zejściu fazy wcale nikt ich nie zamyka w kaftan jak to piszesz a po prostu stają się znowu sobą i ch*j strzela wędrówki w głąb swojego umysłu.