Były już na wykopie zdjęcia martwych dzików na 2-3 metrowych drzewach. A w inspektorach weterynarii też pracują ludzie wykolejeni - cwaniactwo niesamowite mądrzejsi od najmądrzejszych w każdym kodeksie.
@cucho może i mięso można jeść, ale ASF powoduje wybroczynowe zmiany, plus w postaci przewlekłej to mięso jest tak ch*jowej jakości, że guzik warto robić a nie konserwy.
Historyjkę o zrzuconym dziku można między bajki wsadzić, bo to dowodzik anegdotyczny, czyli żaden. Dopóki nie znajdziesz materiału potwierdzającego, to jest to czystej maści pie**olenie.
Co do roznoszenia przez lekarzyny weterynarii -> to się może zdarzyć, bo dzbanów nie brakuje na świecie, i niektórzy to matoły pierwszej maści.
Wylegitymowanie się -> nice, miły dodatek, że ktoś o tym pomyślał.
Mięso od świń chorych na ASF (z ogniska, w którym stwierdzono chorobę) idzie w całości do utylizacji i nie ma od tego wyjątków. Pomyliło się komuś z mięsem od świń z terenów zagrożonych pomorem, które faktycznie miało być przeznaczane na konserwy.
Dzik "zrzucony" na drzewko, którego fotki wędrowały przez nety, to fejk - ktoś go tam umieścił, ale z ziemi. Gdyby dzik spadł z parunastu- parudziesięciu metrów, toby połamał to drzewko na drzazgi. Co nie znaczy, że faktycznie nie było przypadków "podrzucania" dzików - sam zimą zbierałem z rowu dzika, niby potrąconego przez samochód, ale śnieg pod nim był wygnieciony w kształcie prostokąta, jakby ktoś rzucił go zawiniętego w płachtę i ją spod niego wyciągnął. W helikoptery zrzucające dziki jednak bym nie wierzył, za dużo zachodu. Wystarczy wyrzucona w lesie kanapka z wędliną z mięsa świni z ASF, np. z Ukrainy, gdzie to cholerstwo jest poza jakąkolwiek kontrolą.
Co do wymagań, to fakt: aktywna (czyli nasączona środkiem wirusobójczym) mata przy każdym wjeździe/wyjeździe z gospodarstwa, maty wejściowe przy bramkach do gospodarstwa, maty przy wejściach do budynków, środek dezynfekcyjny (nie mydło, tylko taki jak np. w szpitalach do mycia rąk) w chlewni przy każdym wejściu, no i papierologia (rejestry osób z zewnątrz wchodzących do chlewa). Dodam, że koszt utrzymania maty dezynfekcyjnej to nawet kilka tysi miesięcznie, a wymogi są takie same dla ferm po kilka tysięcy świń, jak i dla kogoś, kto trzyma 1 sztukę.
cucho, coś pie**olisz waćpan głupoty. jestem między innymi rzeźnikiem z zawodu i nie widziałem nigdy, żeby przy interwencyjnym uboju ktokolwiek pozwolił, żeby krew spływała po posesji. Chyba filmów się wacpan naoglądał z Brazylii albo z wczesnych lat 50 z Polski...
@cucho
Nie wiem, czy zwykły trol, czy popie**oleniec. Przy podejrzeniu ASF służby sanitarne dostają takiej sraczki, że Twoje bajdurzenia o zabijaniu na miejscu są po prostu śmieszne. Co więcej, zwierzę z podejrzeniem ASF nie trafia do ubojni, tylko do zakładu utylizacyjnego. Niby rolnik, a nie wie... Co do zrzucania chorych dzików, to proszę Cię, wystarczy kanapka z szynką, czy jakimkolwiek innym mięsem z ASF wyrzucona przez okno z przejeżdżającego samochodu, czy podrzucona w miejsce gdzie bytują dziki. Trochę taniej chyba niż helikopter i cholera wie co jeszce, no ale taki poziom wiedzy na polskiej wsi. No i za wszystko odpowiedzialna weterynaria oczywiście...
p.s. Dla Ciebie nie weterynarz, a lekarz weterynarii, kmiocie.
@Stalovy
Niedawno skończyła się akcja dopłat na bioasekurację i mat oraz środków dezynfekcyjnych polska wieś kupiła wuchtę.
na ch*j ktos mialby zrzucac chorego dzika? Ze niby kto mialby w tym zysk aby wyjebac swinie? Chyba tylko konkurencja...
Człowieku nie masz nic mądrego do powiedzenia to nie komentuj. Gdybyś wiedział jakie akcje przeprowadzano w różnych gałęziach przemysłu nie tylko w przemyśle spożywczym żeby udupić konkurencję to byś się tak nie dziwił. Rząd najchętniej zabroniłby wszystkiego co powoduje jakakolwiek samowystarczalność obywateli. Teren do życia, energia, woda i żywność ma być pod pełną kontrolą. Gdyby się dało to zabronili by ogródków do czego była już przymiarka w usa w 2012 roku. Dzisiaj wiadomo że wielkie korporacje których właścicielami jest garstka osób stoją ponad rządami. Dajesz przekupnej k***ie z sanepidu łapóweczkę i masz epidemię jakiejś choroby. Oczywiście wielkim firmom to nie zagraża bo sanepid ich nie ruszy. Jak już zniszczą mniejszych lokalnych producentów to wszyscy będą kupować towar tylko od nich a przemysł spożywczy to super biznes bo wszyscy jedzą codziennie. W stanach czy Anglii doprowadzono do tego że nie opłaca się mieć kilkuset hektarowego gospodarstwa i wszystkie mniejsze konwencjonalne gospodarstwa upadają. Obejrzyj sobie film "Logan" tam jest dobrze pokazane jak wygląda nowoczesna wielkoskalowa uprawa kukurydzy przez korporacje. Kiedyś uprawiali to zwykli rolnicy.
Najgorsze jest to że w mediach ciągle trąbią o tych różnych epidemiach i ludzie w to wierzą. Teraz będzie epidemia odry, choroby o której w starszych książkach do medycyny pisano że nie wymaga leczenia a teraz "eksperci" straszą wysoką śmiertelnością. Później pewnie będzie epidemia kataru bo to też przecież straszna choroba i bez szczepień będzie zagłada. ludzie to wszystko łykają i jeszcze się kłócą miedzy sobą. Wszystko to przez to że jakiś "autorytet" po wiadomo jakich pieniądzach powiedział coś w mediach. Ludzie już nie myślą bo przecież nikt by nas nie chciał oszukać. To tylko jakieś teorie spiskowe! k***a jak ja nie lubię tego określenia. Tak jakby spiski miały nie istnieć. Cała historia świata to niekończące się spiski a jakiś yntelygent powie że żadne spiski nie istnieją. No k***a.