Że jak? Pociung wolno jechał, tylko w zadek św. Krasulę klepnął — a cała zmieniła się w czerwoną mgiełkę.
Bo to pociąg a nie samochód. Tu nie ma stref zgniotu, które pochłoną część energii uderzenia, a na dodatek są ostre krawędzie. Tutaj cały impakt przyjęła na siebie krowa i jak widać aż się rozpadła z wrażenia
Pociąg nawet nie zwolnił o 0.1 km/h bo masa robi swoje
O k***a ale moc, chociaż nie ma dziwne ze 100 ton jedzie
Zastanawiam się czy np. słownik w telefonie mógł tak zmienić, ale chyba nie.
Wychodzi na to, że są jeszcze gdzieś dziury w Polsce do których cywilizacja i oświata nie dotarła