18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Świadkowie Jehowy

Shorty.17 • 2016-02-09, 10:19
Jestem tu nowy, więc witam. Chciałbym przytoczyć wam pewną historie świadkowej Jehowy, być może ktoś już to czytał, bo zaj***łem z JoeMonster.


"Jest ciepły kwietniowy dzień. Tata mówi, że to najważniejszy dzień w moim życiu, bo to właśnie tego dnia oddaję swoje życie Bogu. Chrzty odbywają się na zgromadzeniach, czyli kongresach, na których świadkowie Jehowy zbierają się w dużych aulach lub stadionach i słuchają wywiadów, przemówień albo scenek przygotowanych i wygłaszanych przez lokalnych mówców. Przez całe zgromadzenie siedzę w pierwszym rzędzie, z osobami, które razem ze mną za chwilę oddadzą swoje życie Jehowie. Mam jedenaście lat.

Jedna starsza kobieta bała się wody. Mówiłyśmy jej, że jest dzielna, że Jehowa docenia jej wysiłek i że na pewno doda jej odwagi. Nie wiem jak ona, ale ja nie pamiętam momentu zanurzenia. Właściwie to nic się nie zmieniło, nie spłynął na mnie Duch Święty, nie otworzyły się niebiosa. Za to rodzice byli ze mnie dumni. W przerwie programu wszyscy do mnie podchodzili i gratulowali podjęcia takiej dojrzałej, mimo mojego wieku, decyzji.

Mija parę lat, a ja zostaję pionierką pomocniczą, czyli osobą, która poświęca przynajmniej 50 godzin miesięcznie na głoszenie (pukanie ludziom po domach). Rodzice są dumni ze mnie i z mojego brata, który, tak samo jak ja, jest dobrym świadkiem Jehowy. Tata mówi, żebym nie zadawała się z ludźmi ze świata (ci, którzy nie należą do naszej organizacji), bo oni mnie odciągną od prawdy. Nie chcę się z nimi przyjaźnić, ale jest jedna koleżanka, którą bardzo lubię. Mieszka koło mnie i chodzimy razem do szkoły. Przez to, że ją lubię mam wyrzuty sumienia, ponieważ wiem, że ten, kto jest przyjacielem świata, nie może być przyjacielem Jehowy. Boję się o nią, że zginie w Armagedonie, razem z innymi złymi ludźmi. Nie chcę, żeby ginęła, dlatego opowiadam jej o Jehowie, ale ona nie chce słuchać.

Mam 14 lat i zakoch*ję się w człowieku ze świata. Ukrywam go przed rodzicami, przed braćmi ze zboru i przed moim bratem. Nie jestem pionierką i nie lubię już chodzić na zebrania, bo wiem, że Jehowa nie jest ze mnie zadowolony. Po jakichś trzech latach dopuszczam się poważnego grzechu, jakim jest niemoralność, chwilę później chłopak mnie zostawia. Muszę porozmawiać o tym ze starszymi zboru, ale nie chcę tego robić.

W międzyczasie kończę gimnazjum. Muszę się poważnie zastanowić nad wyborem szkoły średniej. Z góry odrzucam pomysł pójścia do liceum, w organizacji Jehowy studia nie są pochwalane. One odciągają człowieka od Boga. Idę więc do technikum i wybieram taki zawód, żeby być "użytecznym narzędziem w rękach Jehowy".

Mam coraz więcej znajomych ze świata i coraz bardziej nie chcę być świadkiem Jehowy. Zaczęłam nosić spódniczki krótsze niż do kolan, co robi ze mnie zborową dz**kę. Poznałam też osobę, która wytłumaczyła mi, że wcale nie zginę w Armagedonie, i że świadkowie Jehowy nie są religią prawdziwą.
Jakiś czas temu powiedziałam moim rodzicom, że nie chcę więcej chodzić z nimi na zebrania. Nie chcę się również wypisywać z tej religii, ponieważ wiem, że wtedy nikt ze zboru nie będzie mógł ze mną rozmawiać. Nawet mój brat, którego bardzo kocham. Rodzice do tej pory są bardzo smutni, bo wiedzą, że zginę w Armagedonie.

Zaczęły się też wizyty pasterskie. Na początku przyszło do mnie dwóch starszych zboru, ponieważ zmartwili się tym, że nie ma mnie na zebraniach. Próbowali mnie pokrzepiać i zachęcać, ale im się to nie udało. Nie stałam się znowu dobrym ŚJ. Na drugiej wizycie nie byli już tacy mili, a na trzeciej zaczęły się groźby. Dali mi do zrozumienia, że muszę odejść z organizacji, albo znowu się w nią zaangażować. Rodzice mnie pocieszają jak mogą, chociaż nie jest to dla nich łatwa sytuacja. W końcu ich córka zginie w Armagedonie. Ostatnio tata powiedział, że nie wyrzuci mnie z domu, dopóki nie skończę szkoły, i że będzie ze mną rozmawiał, dopóki z nimi mieszkam. To dla niego naprawdę trudne, rozmawiać z kimś, kto mówi źle o świadkach Jehowy, więc doceniam jego poświęcenie.

Niektórzy członkowie zboru już przestali ze mną rozmawiać, a ci, którzy próbowali rozwiać moje wątpliwości, zabraniają mi się ze sobą kontaktować. Może to przez moje dość specyficzne podejście do życia, przez które uważam, że starsi zboru nie powinni gwałcić małych dzieci, a ślepe ufanie organizacji, która non stop naciska na dawanie pieniędzy i datków nie jest czymś przesadnie mądrym. Zdaję sobie sprawę z tego, że odsunęłam się od Jehowy i pozwoliłam, żeby szatański świat zmienił moje nastawienie. Dlatego nie potrafię wrócić do Jehowy.

Jakiś czas temu dowiedziałam się o strasznych prześladowaniach, jakie przechodzą nasi bracia w Szwecji. Nałożyli na nich jakiś podatek. Dla świadków Jehowy to jest najgorsza z możliwych rzeczy. Wszyscy mówią, że to czasy końca, ponieważ organizacja boża ma coraz aktywniejszych przeciwników. Szatan coraz bardziej nas atakuje. Coraz więcej ofiar pedofilii opowiada o tym, co je spotkało we własnych zborach. Jest im wytykane coraz więcej manipulacji i coraz więcej błędów. Coraz więcej ludzi zauważa, że ta religia to tak naprawdę destrukcyjna sekta. Jeśli to naprawdę jest robota szatana, to uważam, że całkiem miły z niego koleś.

Ci mili, pokojowo usposobieni ludzie, którzy czasem zapukają do twoich drzwi, to te same osoby, które wolą patrzeć jak umiera ich dziecko, niż złamać zasadę organizacji, do której należą i pozwolić przetoczyć mu krew. Nie będą rozmawiać z własnym dzieckiem, jeżeli odeszło od wyznawanej wcześniej religii. Dla tych ludzi nie liczy się nic, poza ślepą wiarą w organizację, do której należą. Szczerze mówiąc, wolałabym, żeby moi rodzice mieli inne hobby."


Jak się nie podoba to :samoboj:

emildraz

2016-02-09, 20:35
Miałem koleżankę od nich. Na początku jej liceum baaaardzo mocno imprezowała: seks, wóda itp. Po jakimś czasie, coś koło 18, miała ten ich chrzest i nagle potulna jak baranek. Zero alkoholu, imprez, seksu. Aż w końcu się naj***ła i hamulce puściły. :D

omgłomatkobosko

2016-02-09, 21:42
Obok mojego domu Jehowi kupili dom i zaczęli latać po sąsiadach z rozmowami o Bogu. Akurat byłem po lekturze "Popol Vuh" ( święta księga narodu Kicze, należącego do cywilizacji Majów), więc miałem nowe teorie na temat bogów. Pewnego dnia przyleźli do mnie dwaj garniturowcy z teczką (przebrali się dla niepoznaki:)) i mówią:
- Dzień dobry panu. Czy ma pan chwilę, żeby porozmawiać o religii?
Myślę sobie, żeby ich pogonić w p*zdu, ale postanowiłem sprawdzić ich wiedzę o różnych religiach.
- Nie ma sprawy, ale ja i tak nie wierzę w waszego boga.
- A w jakiego pan wierzy?
- W Kukurydzę ( z dużej litery, bo to jeden głównych bogów Majów)
- Jak to w Kukurydzę? Nie słyszeliśmy o takim:/
- No jak to nie słyszeliście? Przecież jesteście tacy obeznani w obalaniu wszelkich religii, a o mojej nie słyszeliście?
- No przykro nam , ale nie (patrząc na mnie jak na czubka i drepcząc w miejscu)
- No to my już pójdziemy i przyjdziemy do pana, jak się dowiemy czegoś o pańskiej religii.

To było ze dwa lata temu i od tamtej pory nawet mi dzień dobry nie mówią, jak ich mijam:)

vassili

2016-02-09, 21:46
Oni mówią w takim tonie, że adresat jest przekonany iż jest tak jak mówią. Tzn jeśli chodzi o cytaty z Biblii, tradycja chrześcijańska itp. Wystarczy lekkie obycie w tym temacie i po kilku rozmowach z nimi i wytykaniu im kłamstwa więcej do ciebie nie przyjdą. Wiedzą, że ten dom jest stracony, gdyż jego mieszkaniec jest zbytnio oczytany i omamić się go nie da.

Radysh

2016-02-09, 22:53
Lubię Świadków Jehowa. Znajomi ŚJ wiedzą, że jestem ateistą i nigdy
ale to przenigdy nie próbowali mnie "nawracać".

W porządku ludzie. Bardzo grzeczni i kulturalni.

Cienió

2016-02-09, 22:53
Zawsze przy takich okazjach przypomina mi się żart...

-Ilu świadków Jechowy potrzeba do wykręcenia żarówki?


-Nie wiem, bo żadnego nie wpuściłem do domu.

Mors

2016-02-10, 02:44
Raz piłem z jednym typem co jest ŚJ.
Jak się upił zaczął do mnie i kolegi mówić bracie :roll:

jadowita20

2016-02-10, 09:16
Taka sama sekta jak nasza wiara.Pamiętajcie dzisiaj popiół na głowę i śledzik rzecz jasna,zabobonów cd

szpidi

2016-02-10, 13:24
ostatnio byli u mnie dwa razy i dwa razy kazałem im "sp***alać" :)

prawda

2016-02-11, 02:29
Czuły_Gwałciciel napisał/a:

czy świadkowej jehowy wolno brać do buzi?



wolno, za to katolom nie wolno uzywac antykoncepcji :lodowka: