Pomijam ceny (poj***ne i nienormalne), chociaż podobno towar jest tyle warty ile ktoś za niego zapłaci, ale ziomki na filmie są tacy "cool", że bezmyślnie powtarzają w co drugim zdaniu "kolaboracja". Ktoś im powinien powiedzieć, że taka dosłowna kalka z angielskiego w Polsce za znaczenie pejoratywne. Kolaboracja to współpraca z wrogiem (w naszej historii chodziło o Niemców II WŚ). Podobnie źle kojarzy się Polakom "propaganda" (komuna).
He, he, czekam tylko aż ktoś w tej bezmyślnym kopiowaniu słów angielski zamiast mówić "zwyczajny, zwykły" to powie ordynarny! (ordinary)
Zrozumieć tego nie potrafie ale hejtować nie będe. Ktoś kto dorobił się pieniędzy może je wydawać jak mu się podoba, nawet kupując ch*jowe buty za 15tyś.
ch*j mnie strzela dopiero jak z takim stylem życia identyfikują się niektóre środowiska lewicowe. Jeśli ktoś na codzień pie**oli kocopoły o równości, dbaniu o środowisko i klimat, równych płacach i prawach, tolerancji by potem kupić markowe drogie ciuchy (k.rusin, wojewódzki, pochanke czy reszta tej warszawskiej żydokomuny) to dla mnie jest ch*jem do szczania.
Edit: O k***a, dotarłem do końca i zobaczyłem tego pajaca robiącego zakupy i domagającego się szacunku za to ze wydał 10koła. To jest właśnie taki typowy warszawski, bananowy ch*j do szczania. Cofam słowa że nie będe tego hejtował.
PS. Dla niewtajemniczonych - takie coś to zaprzeczenie stylu streetwear i w ogóle kultury hip hopowej. Streetwear i hip hop wywodzi się ze srodowiska biedy i fizioli a nie od burżuazji. Także tego.