Najbardziej sadystyczne jest życie. Przekonałem się o tym dzisiaj gdy po 4 latach studiowania Budownictwa, zaliczając wzloty i upadki zostałem bezpowrotnie wydalony ze studiów... j***ć licea i wmówione nam pierdoły na temat ich i studiów :/ Gimnazjaliści wybierajcie technika i żyjcie z jakimikolwiek perspektywami pracy i zawodu...
Studia techniczne to gówno, chyba że jesteś pasjonatem z nad przeciętnymi zdolnościami. Plus jest taki, że jest po tym praca. Jak się odbębni ten tytuł, to stresować się już potem nie ma czym, bo i tak zwykle ma się robotę za minimalną krajową, więc jak Cię wypie**olą (albo co bardziej prawdopodobne, firma sama się rozleci, jak wszystko w tym kraju), to najwyżej pójdziesz do Lidla, albo (jeśli lubisz swoje zajęcie) do jakiejś innej prywatnej firmy spod bandery "ilu potrzeba murzynów by wyrąbać las ---> jednego, niech zapie**ala po godzinach jak się nie wyrabia". Najważniejsze to jakiś staż podłapać, by było co do CV wklepać, bo po studiach i tak się ch*ja umie, co najwyżej rozwiązywać biegle całki lub inne gówno z którego jest zerowy pożytek, a służy ino nabijaniu przez uczelnię kasy z wpisów warunkowych.
Poza tym na studiach zapie**alasz i płacisz (wynajem, dojazdy, warunki, niekiedy korepetycje jak prowadzący w ch*ja leci), a po studiach zapie**alasz i Tobie płacą, co prawda rozmoczonymi okr*chami po kromce od czerstwego chleba, ale lepsze to niż wieczne użerania się z dziekanatem i płacenie za dojazdy krocie, bo leniwa pinda nie ma czasu przez pół roku legitymacji podbić. Zawsze też możesz założyć firmę, zadłużyć się, nie mieć na wypłaty dla pracowników i stać się "sk***ysynem i wyzyskiwaczem". Ale i to nie jest najgorsze - sam nie zostaniesz. Windykacja będzie dzwonić częściej, niż teściowa z zaproszeniem na herbatniki.
Niby nas to wszystkich jebie, ale się wykażę odrobiną empatii: Szkoda chopie, sam na czwartym roku żem miał takie jazdy, że już mało żem tego nie popie**olił. Sobie postawiłeś wysoko poprzeczkę, teraz będziesz mieć niższe wykształcenie niż imprezowicz po socjologii, ale po fakcie, kto by się tam takimi pierdołami przejmował. Dziś już te wszystkie magistry ch*ja znaczą, a jak jesteś ogarnięty i bystry (a skoro dotrwałeś do czwartego roku na tak poj***nym kierunku, to pewnie tak jest), to sobie poradzisz.
Tyle że budowlankę i takie tam odradzam, chyba że Twoim planem na życie jest harówka, walki z urzędasami i zachlanie się z rozpaczy na śmierć.
Przyszłość jest po zawodówkach, nie słuchajcie mam!
@up widzę pan do liceum poszedł, czekam na rezultaty, koleżanki które kiedyś poszły do liceum teraz albo studiują i cyckają rodziców, albo są hostessami - ewentualnie te brzydsze na kasie idzie spotkać. Idź pan w ch*j