sąsiad miał takiego sk***iela, przełaził na nasze podwórko i atakował mnie i brata (plus minus 4-6 lat mieliśmy). Się stary mój dowiedział, wyczaił moment i przerobił na pycha rosół
Koguty to przej***ne stworzenia. Niby takie male, niepozorne, myślisz kopniesz i po sprawie, a ten sk***iel ma taktyke ataku , podbiega i zanim zdążysz go kopnąć to skacze i próbuje wydziobać ci oczy.
@Up Koguty małe i niepozorne? Moja śp. babcia miała kiedyś takiego wrednego. Duży, szeroka pierś, testosteron mu chyba do tego ptasiego móżdżku uderzał. Jedno szczęście, że ostrogi małe miał. Też z rodzeństwem jeszcze kilkulatki byliśmy. Co to się działo jak uznał, że się za blisko podeszło.. Ile razy na plecy z pazurami skakał... Skrzydłami machał, żeby jak najdłużej się utrzymać i dziobał jeszcze ile dał radę.. Raz został zauważony jak z boku podchodził. Skoczył, choć akurat rodzic miał szpadel w ręku, odruchowo się odwinął. Już myśleliśmy, że koguci trup na miejscu ale gdzie tam.. otrząsnął się i zaczął się skradać z drugiej strony ;/ Raz jak mi rękę podrapał, zasnęłam z podniesioną do góry. Jeszcze przez niego miałam w domu ksywę histeryczka >.< Pewnego pięknego dnia poszedł pod siekierę. Pół dnia trzeba było na rosół czekać ale się bydlak ugotował.
No ja pamiętam jak mój ś.p. dziadekl takiego kuraka też miał. j***ny skakał do każdego. W końcu któregoś dnia dziadek nadział go na widły i poszedł na rosół. Najlepsze było to że dziadek zostawił go na widłach tak na 3h żeby ostatecznie się uspokoił