"Wlasnie bylem swiadkiem najbardziej absurdalnego poscigu w historii. Ide se obok placu zabaw, dzieciaki w wieku 7-10 strzelaja se petardami Picolo (wnioskuje po odglosie pierdniecia). Nagle pod plac zabaw na miejsce zbrodni wjezdza fura strazy miejskiej. Na sygnale! Wyskakuje dwoch typa (wiek 30-40) i rusza sprintem w kierunku oprawcow. Mowiac sprintem mam na mysli tempo wolniejsze od mojego biegu tylem po oj***nym 0,7l. Dzieciaki byly chyba tak zaskoczone nieporadnoscia naszych obroncow porzadku na ulicach, ze daly im jeszcze 5 sekund handicapu i dopiero zaczely sp***alac. Po mniej wiecej 30 metrach poscigu miejscy bohaterzy skapitulowali dyszac przy tym jakby k***a ukonczyli triathlon.
Gangsterka w Wejherowie."
Zaivanione z żydbuka
jak jesteście ogarnięci w temacie to się zorientujecie czyja to historia
sam mogę też coś od siebie dodać: kiedyś pod siedzibą SM stała grupka tych "rycerzy prawa" z czego jeden z nich miał może 1,65 wzrostu (kurdupel nie przymierzając) i podczas pogawędki z innymi kręcił groźnie młynka pałką.... władza ogłupia...
Ogólnie mam dość niskie mniemanie o straży miejskiej, ale gdy rok temu kilku kolesi napadło moich kolegów to interweniowali akurat strażnicy miejscy będący za skrzyżowaniem. Wiem, że to jest ich obowiązek, ale wiadomo jak to u nas jest. Mogli nic nie zrobić tylko wezwać posiłki albo zadzwonić na policje.
Większa część funkcjonariuszy straży miejskiej jak i policji patrolująca okolice powinna poruszać się na rowerach, kondycja by była, a tak siedząc całe dnie na dupie mogą sobie pobiegać we fifie.