Port w Świnoujściu. Przy redzie wielki prom pasażerski.
Zziajany facet z wielkim plecakiem biegnie wzdłuż brzegu ile ma pary w nogach.
W biegu rzuca plecak za burtę promu.
Bierze rozbieg i skacze.
Łapie się za burtę; po chwili, ostatkiem sił podciąga się i przełazi na pokład.
- Ufff, k***a ... - dyszy. - Zdążyłem.
- Brawo, bravissimo - mówi kapitan. - A nie lepiej było poczekać, aż przycumujemy?
rozwalaja mnie ci znawcy wszechwszystkiego! Nabrzeże to KEJA, a reda to takie magiczne miejsce poza portem! gdzie statki oczekuja na wejscie do portu.. reda np portu swinoujscie jest poza portem!!! a promy podplywaja pod sam brzeg bo jak niby maja ludzi i auta wysadzic?? Ciebie bym zacumował w basenie portowym glebokim, kamieniem do dna z taka lina zeby ci dlon tylko wystawala, zeby ci szkopy w motorowkach 5 przybijali... ćwok j***ny