Eeeee tam, co wy wiecie o efektach specjalnych...
Obejrzyjcie sobie film "jarzębina czerwona". Tam były efekty specjalne!
Jak ruskie miały wysadzić jakiś dom to go wysadzali - jak mieli strzelić do niego pociskiem burzącym to strzelali pociskiem burzącym
Jest w tym filmie jedna piękna scena w której widać jak strzelają z armaty właśnie pociskiem burzącym, widać jak ten pocisk leci, wpada do domu (taka kamienica w mieście) i nagle jeb, kamienicy nie ma.
To są efekty specjalne!
Ek...........em
2014-01-10, 14:37
up
Jeśli już idzie o rozmach to polecam obejrzeć "Wyzwolenie" z 1969 roku. Tam Rosjanie odtwarzali bitwę na Łuku Kurskim i zdobywanie Berlina. Rozmachem przebili nawet ówczesne superprodukcje wojenne z USA.
Jeśli ktoś lubi "wysokiej jakości" komputerowe efekty specjalne, to polecam "Bitwę pod Wiedniem"
Sceny batalistyczne po prostu zabijają.
pi...........in
2014-01-10, 14:42
E tam, i tak niczego nie przebije ostatnia akcja z nakręcania filmu u ciapatych, gdzie od efektów pirotechnicznych zginęły 4 osoby, bo użyto wojskowych materiałów wybuchowych (było na sadolu).
Oglądałem Stalingrad, to nie film, to gra komputerowa, a efekty to k***a dziecinada. Strata czasu. Poza tym ten radziecki patos wyzwoliciela...no k***a nie dam rady na to patrzeć!
Ek...........em
2014-01-10, 14:55
polslav,
Zgodzę się ze wszystkim poza twoją krytyką efektów. Przecież to był poziom ŚWIATOWY. W niejednym blockbusterze amerykańskim za sto i więcej milionów dolców są gorsze.
Bardzo lubię kino wojenne, ale to już jest przesada. IMO szczytem efektów specjalnych jest to, co możemy zobaczyć w 'Pacyfiku' (cały ten brud i efekty cząsteczkowe) chociaż osobiście wolę bardziej konwencjonalne efekty w 'Kompanii Braci'. Ale to tylko w kwestii batalistycznej, bo jeśli chodzi o oddanie psychiki to jak dla mnie absolutnym faworytem jest "Idź i patrz" Klimowa z 1985r. Jeśli ktoś nie oglądał, a ma ochotę na ciężki film to z całego serca polecam. Fenomenalny obraz. Może trailer na zachętę:
Nie wiem czym się jarasz, nie dałem rady obejrzeć "Stalingradu" właśnie przez te efekty... ogląda się to jak gameplaya jakiegoś. Jak chcę pograć to grę odpalam a nie film.
Fajna dupa była ponoć w filmie i tyle da się zapamiętać, a to że efekty są to już niemal standard, tylko polskie kino jest wciąz na etapie "plastikowego" smoka z "Wiedźmina", płonącego styropianu udającego rzymskie budynki w "Quo Vadis?" i Nataszy Urbańskiej powstrzymującej czerwoną zarazę strzałami z CKMu