Dwóch sąsiadów spotyka się rano, jeden zagaduje drugiego:
- witam sąsiada, jak tam meczyk?
- dzień dobry, jaki meczyk?
- no ten który wczoraj wieczorem oglądałeś...
- przecież nie ogładałem wczoraj żadnego meczu
- niemożliwe, tak komentowałeś i darłeś ryja że chyba całe osiedle cię słyszało...
- nie wiem o co chodzi...
- krzyczałeś:
czemu nasza obrona stoi i nic nie robi,
nasi tępo się gapią zamiast atakować,
z żadnej pozycji nasi nie strzelają,
nasi wpuszczają same szmaty...
- AAA, to juz wiem o czym sąsiad mówi
tym bardziej będzie im potrzeba młodych i silnych do pracy w odbudowie kraju Dopóki ktoś nie wymyśli G.E.C.K.-a ludność zapie**alająca odbudować kraj po wojnie wydaje się niezbędna...