gdzieś mi się obiło o uszy, że ruskie okręty podwodne operujące w rejonach biegunowych były wyposażane w torpedy wypełnione sodem. jeśli potencjalny wróg próbował się skryć gdzieś w lodowym labiryncie, wystarczał strzał mniej więcej w tym kierunku.
a skąd taki utwardzony sód? wszędzie gdzie da się kupić to widzę w proszku..
Pewnie jak wszystko... w internetowym sklepie z odczynnikami chemicznymi (tylko podaj, że jesteś studentem).
Wygląda to tak:
Nie bawiłem się tym, ale pewno po rozdrobnieniu zmieszasz z naftą i zrobisz taki "dysk".
mogli tam jeszcze zapałką rzucić w stronę tych wyziewów pod koniec to byłby dodatkowy efekt pirotechniczny. To co podbija dysk to uwolniony na szybko wodór, który zajebiście wybucha jak ma dostęp do tlenu
sód do wody i wydziela nam się wodór.
Nadmanganiam potasu z wodą utlenioną i mamy tlen
wodór + tlen w stosunku 2:1 do butelki 2-2,5l zakończone lontem (sznurek zamoczony w łatwopalnej cieczy) i mamy małą bombę wodorową
swoją drogą wystarczy odpowiednio dobrać proporcje sodu i wody i mamy pyszną eksplozję kulombowską (silniejsza niż eksplozja TNT o tej samej masie)