Widzę rażącą niekonsekwencję w zachowaniu osobników, którzy wyśmiewają wrestling "bo udawane", ale bez mrugnięcia okiem łykają Mam Talenty, X-Factory i inne gówna, których nazw nie wymienię (bo nie znam). Wrestlingu też nie znoszę, ale tam przynajmniej nikt nie udaje, że to spontaniczne walki.
Czy naprawdę tak trudno zauważyć ustawkę i drewniane aktorstwo?