Wiejskie dyskoteki tak wyglądały w '90-tych.
Mordobicie, spalony Polonez, uciekanie przed Policją i napie**alanie się z obcymi. Osobiście skakałem po dachu Astry, gdy właściciel zjarany trawą siedział za kierownicą i się cieszył. Zapie**alanie 180km/h środkiem wioski, oczywiście kierowca naj***ny jak szpadel. Do Focusa weszło 11 chłopa i pojechaliśmy na następne balety. Urwany film i pobudka w chacie jakiejś laski 70km od mojego miasta...
Do dziś nie oddałem jej pożyczonej kasy na bilet