Kiedys pracowałem z takim no-lifem, który w WoW-a katował non-stop, generalnie albo można było z nim rozmawiać o pracy (informatyk), albo o WoW, innych tematów nie miał. Kiedyś wchodzę do jego pokoju (w pracy) i słyszę rozmowę przez tel "- wiesz, siedzę sobie nad rzeczką, cisza spokój, ryby sobie łowię..." Aż mnie zatkało, on na świeżym powietrzu???? niemożliwe. A w tym czasie gość kończy "- i wtedy wypada na mnie z lasu banda krasnoludów...