Trzeba tu wnieść trochę wartości merytorycznych, coby lud wsi i lasu przeciwnika i sędziego nie wyzywał od morderców.
Przeciwnik Bennego Pareta - zwycięzca widocznego w nagraniu starcia, Emile Griffith, po dwóch walkach z Paretem (pierwszą wygrał przez KO, drugą przegrał niejednogłośnie na punkty) nie chciał po raz kolejny porywać się na dzierżony przez Bennego Pareta tytuł mistrza świata wagi półśredniej - zmienił zdanie, gdy Paret nazwał go maricón (po hiszpańsku ciota - nawiązanie do tego, że Griffith jest biseksualistą). Dodatkowo na usprawiedliwienie Griffitha należy wspomnieć, że Benny Paret już wcześniej miał problemy ze zdrowiem - po porażce z Gene Fullmerem (KO) lekarze doradzali mu zakończenie kariery. Wniosek - niewinny.
Sędzia Ruby Goldstein (także były bokser wagi półśredniej) nie przerwał pojedynku, gdyż Paret powszechnie znany był z symulowania urazów, o jego przeciwniku mówiono zaś, że nie potrafi dobrze zakończyć akcji. Podejrzewam, że sam bardzo się zdziwił, gdy w ciągu ostatnich sekund starcia Griffith wyprowadził dwadzieścia dziewięć celnych ciosów pod rząd. Wniosek - niewinny.
Zgadzam się z przedmówcą, ale k***a - 29 celnych ciosów pod rząd. Sama liczba robi wrażenie. Nie jest to co prawda waga ciężka, ale sędzia chyba powinien nieco wcześniej skończyć walkę (co i tak nie zagwarantowałoby Paretowi przeżycia). Tak czy inaczej - nie on pierwszy i nie ostatni. Boks jest sportem wiążącym się z ryzykiem (jak zresztą większość dyscyplin), a lekceważenie porad lekarskich, zwłaszcza w sztukach walki jest po prostu wyrazem braku rozsądku lub po prostu chciał zarobić.
@jpdl, na ringu stracił przytomność. Zmarł po 10 dniach, rzeczonej przytomności nie odzyskując. Gdybyś przeczytał wszystkie komentarze, nie musiałbyś pytać.